W dwóch ostatnich starciach raz lepsza była Dunka, raz Isia. Obie są już bardzo zmęczone, bo nie dość, że to końcówka sezonu, to na dodatek azjatyckie turnieje niemal pokrywają się - jeszcze jeden nie zdąży się zakończyć, a już rozpoczyna się kolejny. Woźniacka, która dotarła aż do finału w Tokio (i go wygrała) zapłaciła za to słoną cenę. Wkrótce posłuszeństwa odmówił jej kręgosłup i z trudem dotrwała do końca pojedynku z Radwańską w Wuhan.
Teraz obie grają w China Open. Dunka złapała oddech w wolnym dniu po wyeliminowaniu w drugiej rundzie Włoszki Roberty Vinci (6:3, 6:2). Polka, po ograniu Rosjanki Jeleny Makarowej 6:3, 6:4, miała jeszcze dłuższą przerwę. Jest więc szansa, że ich mecz będzie pięknym, wyrównanym widowiskiem. Zwyciężczyni tego pojedynku spotka się z Francuzką Alize Cornet lub Jarosławą Szwedową z Kazachstanu.
W środę odbyło się kilka interesujących meczów, kończących 2. rundę. W najbardziej zaciętych Czeszka Karolina Pliskova ograła Rosjankę Darię Kasatkinę 3:6, 7:5, 7:6 (7), a Francuzka Caroline Garcia – Chinkę Shuai Peng 6:3, 3:6, 7:6(4). Awansowała też Niemka Andżelika Kerber, pokonując Czeszkę Barborę Strycovą 6:3, 7:6(4). O ćwierćfinał zagrają także Brytyjka Johanna Konta, Australijka Daria Gawriłowa i Ukrainka Elina Switolina. A jeszcze dziś pierwszy hit 3. rundy, czyli Czeszka Petra Kvitova (zwyciężczyni turnieju w Wuhan) kontra Hiszpanka Garbine Muguruza.