https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bal Traktorzysty w Golubiu-Dobrzyniu

Marlena Przybył
nie mogło zabraknąć cudeńka na czterech kołach
nie mogło zabraknąć cudeńka na czterech kołach nadesłane
- Każdy taki odnowiony własnoręcznie ciągnik jest jak kolejny dzieciak - przyznaje Miachał Piotrowski, prezes klubu "Retro-Traktor"

Golubsko-dobrzyński Klub Miłośników Starych Ciągników i Maszyn Rolniczych "Retro-Traktor" gościł w sobotę ponad setkę pasjonatów z całego kraju.

- Było to dla nas wyróżnienie, że właśnie w naszym mieście mogliśmy zorganizować coroczny Bal Traktorzysty - mówi Michał Piotrowski, prezes naszego miejscowego klubu. - Impreza za każdym razem odbywa się w innym zakątku Polski. Organizatorem jest ogólnopolskie stowarzyszenie "Traktor i Maszyna", do którego należymy też ja i kolega z"Retro-Traktora" Grzegorz Przystalski.

Po skarby na skup złomu

Zabawa trwała do rana. W "Kaprysie" zaparkował mały ciągnik i też tort nie mógł być w innym kształcie. Przy stole królował oczywiście jeden temat - była okazja rozeznać się w "branży" albo umówić na wymianę części.
- Ja potrzebowałem akurat błotników do Zetora i znalazła się wśród gości osoba, która może takie załatwić - cieszy się pan Michał. - Te części, których poszukujemy bardzo trudno zdobyć. Modele, które mamy w kolekcjach już od lat nie są produkowane.

Czasem udaje się jeszcze odkryć coś na skupach złomu.
- Jeden z kolegów z Gniezna pracuje właśnie w takim punkcie, odkłada cenne dla nas zdobycze - dodaje pan Michał. - Wtedy jest dużo taniej niż na kolekcjonerskim rynku, a trafić można prawdziwe cuda.

Byle do wiosny

gościło ponad sto osób
(fot. nadesłane)

Klub "Retro-Traktor" działa w Golubiu-Dobrzyniu od 2007 roku. Zrzesza 32 kolekcjonerów i sympatyków starych ciągników, maszyn, silników spalinowych i innych urządzeń rolniczych.
Wspólne hobby łączy już dwa pokolenia, angażują się cale rodziny. Każdy wnosi coś od siebie - pan Witt-Sobecki jest elektrykiem, pan Wróblewski mechanikiem i lakiernikiem, pan Błaszkiewicz szewcem, ale piękne, stare samochody nie mają przed nim tajemnic.

- Ja mam sześć ciągników, zaczęło się od Farmalla, a wcześniej zbierałem maszyny mleczarskie - dodaje Michał Piotrowski. - To drogie hobby, niektóre ciągniki jeszcze przed restauracją kosztują kilkadziesiąt tysięcy euro. Potem dobry rok trzeba poświęcić, żeby je odnowić. Ale to trochę tak, jakby się miało dzieciaka.

W rękach naszych kolekcjonerów jest ponad 100 zabytkowych maszyn. Teraz pochowane po garażach, na wystawy ruszą wiosną i latem. Najbliższą okazję by je zobaczyć będziemy mieli 16 kwietnia podczas akcji "Motoserce" organizowanej przez kolejną grupę miejscowych pasjonatów - "Stalowe Tłoki".

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska