Rozmowa z Beatą Mikołajczyk - UKS Kopernik Bydgoszcz- K-2 500 i K-4 500
- Jaki cel stawiasz sobie przed igrzyskami?
- Chcę spełnić swoje marzenie. Moim celem jest przepłynięcie dystansu 500 m w dwójce i czwórce, jak najlepiej potrafię. Chcę być na mecie zadowolona z siebie w stu procentach. Jaki będzie efekt końcowy, zobaczę po przekroczeniu linii mety.
- Jakich spodziewasz się igrzysk?
- Szalenie wyrównanych. Nie ma już zdecydowanych faworytów. Jest liczna grupa kandydatów do podium. Tor w Eton jest mi znany i nie obawiam się go.
- Jaki wpływ na końcowy wynik może mieć zmiana partnerki w dwójce? W Pekinie płynęłaś z Anetą Konieczną, a teraz będzie to Karolina Naja.
- Moja, jak i Karoliny dyspozycja jest bardzo dobra. Karolina nie wsiadła do dwójki "po układach", tylko dzięki bardzo dobrej formie o dawna.
- Czy Aneta nie ma do ciebie żalu, że na nią nie poczekałaś?
- Myślę, że Aneta może mieć żal do losu, który ją i jej rodzinę tak dotkliwie doświadczył przez chorobę. Czy ma do mnie, trzeba by ją zapytać. Aneta przez cały sezon trenowała indywidualnie. Wróciła do szkolenia kadry 23 kwietnia. 9 maja dowiedziałyśmy się, że ma raka złośliwego. Po operacji 23 maja utraciła zdolność do uprawiania sportu. Po pierwszych badaniach uzyskała zgodę na treningi tylko do końca czerwca. Drugą zdolność przyznano jej tylko do 30 sierpnia. Trenowałam w niepewności przez prawie dwa miesiące. Nie potrafiłam odpowiedź na proste pytanie "z kim popłyniesz?". Decyzję podjął trener Kryk i przypuszczam, że nie było mu łatwo. Wierzę, że przygotuje nas bardzo dobrze. Na pewno po starcie nie usłyszy ode mnie słów: "źle trener wybrał, trzeba było poczekać na Anetę". W tej sytuacji trzeba również zwrócić uwagę na Karolinę. Podeszła bardzo dojrzale, mimo swojego młodego wieku. Nie wymuszała, nie prosiła, nie sugerowała, robiła co do niej należało. Podkreślała, że nie chce swojego szczęścia budować na czyimś nieszczęściu. Wszystkie przebywamy razem na jednym zgrupowaniu, śpimy w jednym hotelu, jemy razem posiłki, rozmawiamy. Relacje są jak najbardziej poprawne. Razem też wsiadamy do czwórki.
- Gdzie upatrujesz większej szansy na medal w K-2 czy K-4?
- Sport jest nieprzewidywalny i dlatego jest tak fascynujący. W obu konkurencjach mamy szansę na podium.