Wojtkowiaka odwołała rada nadzorcza Portu Lotniczego Bydgoszcz SA, złożona z przedstawicieli akcjonariuszy: zagranicznego inwestora - firmy Airports International oraz bydgoskiego ratusza i Urzędu Marszałkowskiego.
Wszyscy byli za odwołaniem Krzysztofa Wojtkowiaka
- Głosowanie było jednomyślne. Wszyscy byli za odwołaniem prezesa Wojtkowiaka i za powołaniem na to stanowisko Tomasza Moraczewskiego - mówi Edward Hartwich, wicemarszałek województwa.
W ubiegłym tygodniu województwo podpisało umowę z Airports International, przejmując większość udziałów w porcie. Z naszych informacji wynika, że jednym z zapisów jest głosowanie zagranicznego inwestora zgodnie z zaleceniami marszałka.
Zdaniem Edwarda Hartwicha, odwołanie prezesa nie miało nic wspólnego z tą klauzulą. - Umowa miała charakter cywilno-prawny. Akcjonariusze głosowali dobrowolnie. Przedstawiciele Airports International mogliby się obrazić, gdyby się ich zapytało, czy marszałek próbował im cokolwiek narzucać - dodaje wicemarszałek.
Jakie były powody odwołania dotychczasowego szefa bydgoskiego lotniska?
- MarszałekCałbecki i całe jego otoczenie opiera swoją działalność na fundamentach, których podstawą jest lojalność, współpraca, zaufanie i uczciwość. Myślę, że to jest odpowiedź na pytanie - tłumaczy Edward Hartwich.
Krzysztof Wojtkowiak nie uczestniczył w zebraniu rady, bo jak stwierdził: "nie chodzi się na swój pogrzeb". Już rano opublikował w swoim blogu na portalu MMBydgoszcz.pl wpis "Odwołano mnie". Pisze w nim m.in.: "Wiem, że będą chcieli tańczyć na mej mogile - spodziewam się demagogii i oczerniania w najgorszym wydaniu. Ale prawda się obroni". (więcej na MMBydgoszcz.pl).
Krzysztof Wojtkowiak był od dawna solą w oku
Przypomnijmy, że Wojtkowiak był od dawna solą w oku Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej (w jej skład wchodzi Urząd Marszałkowski i gmina Bydgoszcz), którą upominał o uregulowanie należności marketingowych wobec Ryanair. Ostatecznie większość zaległości obiecał wypłacić marszałek województwa, a pozostałą kwotę miasto. - Wzywałem ich wielokrotnie do realizacji zobowiązań, przesyłałem zawiadomienia o nieprawidłowościach do prokuratury.
Przez opieszałość i polityczne gry wiele straciliśmy, chociaż zazdroszczę mojemu następcy. Pomimo ciągłych ataków na mnie, udało mi się wiele wywalczyć. Zostawiłem port w dobrej formie - mówi prezes Wojtkowiak.
Tomasz Moraczewski jest byłym dyrektorem departamentu infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego, a ostatnio był szefem spółki Przewozy Regionalne. Nie ma doświadczenia w kierowniu portem lotniczym, ale zapowiada, że zwiększy liczbę połączeń i pasażerów. - Dyrektor szpitala nie musi być chirurgiem - powiedział w rozmowie z Radiem PiK.
Czytaj też: Ryanair przestanie do nas latać?
Czytaj też: Dlaczego prezes Portu Lotniczego w Bydgoszczy musi latać do pracy śmigłowcem? (zdjęcia)