Minął wrzesień i w klasach maturalnych zaczęło się poszukiwanie kursów przygotowujących do egzaminu dojrzałości. Od wyników przedmiotów kierunkowych zależy przecież los studiów. Jest popłoch z obowiązkową matematyką, do której teraz trzeba się przyłożyć, a co z biologią, chemią?
Fakultety nie wystarczają, uczniowie szukają korepetycji i kursów. Bywa, że trafiają na nich na nauczycieli ze swojej szkoły.
Dlaczego lekcje w szkole nie wystarczą, by dobrze przygotować się do matury? Program za obszerny, nie starcza czasu na powtórki i testy, czy też nauczyciele zostawiają sobie te zajęcia na "po godzinach"? Dodatkowo płatnych?
Przerabiają właśnie Państwo ten problem w swojej rodzinie? Ile was to kosztuje i co sądzicie o firmach przygotowujących do matury?
Podzielcie się z nami swoimi opiniami na forum lub piszcie [email protected]