Aby zapoznać się z zasadami tworzenia ‘Bezbłędnej Tabeli’, kliknij tutaj
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Zagłębie Lubin 0:1 (Szymon Marciniak)
Legia Warszawa – Wisła Płock 2:2 (Jarosław Przybył)
W tych meczach nie było większych kontrowersji.
Szymon Marciniak, Jarosław Przybył (po 10 pkt) – bezbłędne mecze.
Piast Gliwice – Korona Kielce 1:0 (Tomasz Musiał)
W meczu w Gliwicach sędzia Tomasz Musiał nie zauważył, że w jednej z akcji Jakub Szmatuła interweniował poza polem karnym. Niemniej jednak, goście i tak dostaliby tylko rzut wolny, więc nie zajmujemy się głębiej tą sprawą. Bramkarz Piasta nie musiałby dostać nawet żółtej kartki, jako że jego zagranie nie przerwało korzystnej akcji gości. Ten błąd nie miał więc żadnego większego wpływu na to, co działo się na boisku.
Tomasz Musiał (10 pkt) – bezbłędny mecz.
Zweryfikowane wyniki:
Śląsk Wrocław – Pogoń Szczecin 1:1 (Paweł Gil) -> zweryfikowany na 1:0

Weryfikację wyników rozpoczynamy od Wrocławia, gdzie sędzia Paweł Gil miał sporo roboty i nie ustrzegł się błędów. Po pierwsze, arbiter z Lublina słusznie podyktował rzut karny dla Śląska za zagranie ręką Sebastiana Rudola. Blokując świadomie strzał rywala obrońca nie może mieć tak ułożonej ręki, jeśli chce uniknąć jedenastki.

Sędzia Gil nie popisał się jednak w sytuacji w drugim polu karnym, gdzie odgwizdał zagranie ręką Ostoji Stjepanovicia. Pomocnik Śląska blokując centrę rywala dostaje w łokieć, który był jednak schowany w obrys ciała, a to jest wymóg, żeby w takiej sytuacji jego interwencja była zgodna z przepisami. Za to nie powinno być jedenastki.

W przypadku nieuznanego gola Piotra Celebana, wygląda na to, że piłka jednak musnęła Kamila Bilińskiego, a wtedy ofsajd nie podlega dyskusji.
Paweł Gil (4 pkt) – poważny błąd, wypaczony wynik
Wisła Kraków – Lechia Gdańsk 3:0 (Bartosz Frankowski) -> zweryfikowany na 3:1

W Krakowie Wisła wygrała bardzo pewnie 3:0, ale sędzia Bartosz Frankowski nie ustrzegł się jednego błędu na korzyść Białej Gwiazdy. Łukasz Załuska swoim nieudanym piąstkowaniem faulował napastnika Lechii. Nie trafił w piłkę, a w głowę Marco Paixao i za to Lechia powinna mieć rzut karny.

Rzut karny dla Lechii był z kolei prawidłowy. Alan Uryga podstawia nogę Grzegorzowi Kuświkowi i powoduje jego upadek. Dobrze ustawiony sędzia musiał to widzieć.
Bartosz Frankowski (5 pkt) – poważny błąd
Cracovia – Górnik Łęczna 1:1 (Paweł Raczkowski) -> zweryfikowany na 2:1

Już w pierwszej minucie gry gospodarze domagali się rzutu karnego za zagranie ręką Przemysława Pitrego. Zawodnik Górnika jednak został trafiony piłką z bliska, ręce miał ułożone naturalnie i był wyraźnie zaskoczony tym trafieniem, więc o celowości zagrania ręką nie ma mowy. W związku z tym nie ma karnego.

Dosłownie kilkadziesiąt sekund później po strzale Erika Jendriska piłka trafiła w rękę Pawła Sasina, ale obrońca Górnika trzymał ją bezpośrednio przy ciele i zrobił wszystko, aby tego kontaktu uniknąć, więc o karnym nie ma mowy.

Przy trzeciej okazji karny Cracovii już się należał, bo Maciej Szmatiuk w nieprzepisowy sposób zatrzymywał Mateusza Szczepaniaka, który miał szansę dojść do dośrodkowania przed bramkę Górnika. Tu sędzia Raczkowski popełnił już błąd, bo to przewinienie powinien był zauważyć.
Paweł Raczkowski (4 pkt) – poważny błąd, wypaczony wynik
Jagiellonia Białystok – Lech Poznań 2:1 (Daniel Stefański) -> zweryfikowany na 4:0

Oj, niedziela to nie był dzień Daniela Stefańskiego, który na pewno nie będzie ulubieńcem kibiców Jagiellonii Białystok. Arbiter z Bydgoszczy w pierwszej połowie popełnił aż trzy błędy na niekorzyść Jagi w szlagierowym meczu z Lechem. Zaczęło się od tego, że sędzia nie odgwizdał dość oczywistego rzutu karnego dla gospodarzy za faul Jana Bednarka na Ivanie Runje. Stoper Lecha ewidentnie przy stałym fragmencie gry trzymał za koszulkę swojego rywala. Takich rzeczy we własnym polu karnym się nie robi.

Jan Bednarek, podobnie jak sędzia Stefański, również nie miał swojego dnia, aczkolwiek miał też sporo szczęścia. Arbiter nie zauważył również tego, jak obrońca Lecha podstawił nogę Karolowi Świderskiego, gdy ten oddawał w dobrej sytuacji strzał na bramkę Matusa Putnocky’ego. Choć w tej sytuacji sędziego Stefańskiego można minimalnie rozgrzeszyć, bo i sam strzelający, choć ewidentnie został wytrącony z równowagi, specjalnie w tej sytuacji nie protestował, aczkolwiek nie ma wątpliwości, że nieprzepisowe zachowanie Bednarka miało wpływ na jakość jego uderzenia.


Cała awantura w przerwie była jednak przede wszystkim pochodną tego, co działo się w ostatniej akcji pierwszej części gry, gdy Daniel Stefański podjął bardzo niefortunną decyzję, choć z pozoru niegroźną, bo przecież starcie Jacka Góralskiego z Tomaszem Kędziorą miało miejsce praktycznie na środku boiska. Oczywiście, zamiast rzutu wolnego dla Lecha, który dał wyrównującego gola (piłka przekroczyła linię bramkową), powinien być rzut wolny dla Jagi. Co więcej, oznaczałoby to też koniec pierwszej połowy, więc gola dla Lecha na pewno by nie było. Błąd odnotowujemy, nerwowość rozumiemy (szczególnie biorąc pod uwagę całe sędziowanie w pierwszej części gry), aczkolwiek nie był to jakiś wielbłąd. W każdym meczu zdarzają się niesłusznie podyktowane rzuty wolne.

Po przerwie sędzia Stefański już spisywał się poprawnie. W jedynej sytuacji kontrowersyjnej słusznie nie odgwizdał rzutu karnego dla Lecha za zagranie ręką Gutiego, które było w 100% przypadkowe. Robak z bliska zagrywa w udo Brazylijczyka, po czym piłka trafia w naturalnie ułożoną rękę. Bez szans uniknięcia kontaktu, czyli nie ma przewinienia.
Daniel Stefański (1 pkt) – poważny błąd, 2x mniejszy błąd
Ruch Chorzów – Arka Gdynia 1:2 (Zbigniew Dobrynin) -> zweryfikowany na 3:2

Równie słaby występ zanotował w poniedziałek w Chorzowie sędzia Zbigniew Dobrynin. Arbiter z Łodzi, prowadzący pierwsze spotkanie Ekstraklasy w tym sezonie, już w pierwszym kwadransie nie zauważył, jak w polu karnym Arki Yannick Sambea przewracał doświadczonego Łukasza Surmę. To powinna być jedenastka dla gospodarzy.

Powyższy błąd jest o tyle niezrozumiały, że w analogicznej sytuacji w drugiej szesnastce sędzia Dobrynin już karnego odgwizdał. Tym razem to Jakub Arak faulował Marcusa Da Silvę.

W końcówce o zagraniu ręką Michała Marcjanika nie ma sensu w ogóle mówić, bowiem jest to przypadkowe nastrzelenie z bliska naturalnie ułożonej ręki. Niemniej jednak, chorzowianom i tak się należała jeszcze jedna jedenastka, bo w doliczonym czasie gry Krzysztof Sobieraj trafił łokciem Michała Helika i faul nie podlega dyskusji. Kolejny błąd sędziego Dobrynina.
Zbigniew Dobrynin (0 pkt) – 2x poważny błąd, wypaczony wynik
Oto nasza ‘Bezbłędna tabela’ po 18. kolejce Lotto Ekstraklasy:

Objaśnienie oznaczeń:
- ‘pkt u nas’ – liczba punktów zdobytych przez dany zespół po naszych weryfikacjach
- ‘pkt w ESA’ – liczba punktów zdobytych w oficjalnej tabeli Lotto Ekstraklasy
- ‘bilans pkt’ – bilans punktowy, różnica punktów pomiędzy tymi w oficjalnej tabeli, a tymi z naszej ‘Bezbłędnej tabeli’. Liczba dodatnia oznacza, że drużyna zyskała na korzystnych decyzjach sędziów, a ujemna, że na nich straciła
- ‘błędy na +’ - poważne błędy sędziów popełnione na korzyść danej drużyny
- ‘błędy na –‘ - poważne błędy sędziów popełnione na niekorzyść danej drużyny
- ‘mecze na +’ – mecze, w których sędzia wypaczył wynik na korzyść danej drużyny
- ‘mecze na –‘ – mecze, w których sędzia wypaczył wynik na niekorzyść danej drużyny
- '+/-' - różnica bramek zespołu
Ranking sędziów:

Zasady:
- każdy sędzia otrzymuje za mecz 10 punktów
- uwzględniane są tylko błędy, które wpłynęły na wynik meczu
- poważny błąd to 5 punktów karnych, mniejszy błąd to 2 pkt karne, błąd asystenta to 2 pkt karne, spalone 'z duchem gry' pozostawiamy bez konsekwencji, wypaczenie wyniku meczu (inne rozstrzygnięcie) to dodatkowy 1 punkt karny.
- najniższa możliwa nota dla sędziego to 0 punktów