Wprawdzie bezrobocie na poziomie 16,4 proc. trudno uznać za wynik pozwalający spokojnie spać odpowiedzialnym za kształtowanie rynku pracy, niemniej w świetle spowolnienia gospodarczego, nie jest to wartość mogąca oskarżać o brak działań. Tak przynajmniej utrzymuje dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Świeciu. - Wyłączając powiaty grodzkie: bydgoski i toruński, gdzie specyfika zatrudnienia jest zupełnie inna, od dłuższego czasu udaje nam się utrzymywać w czołówce powiatów o najniższym bezrobociu - podkreśla Adam Ruciński. - Oczywiście, zasadniczy udział w tym mają lokalne firmy, niemniej dobra współpraca z przedsiębiorcami sprawia, że pozyskujemy tak wiele ofert. Osobny rozdział stanowią nasze starania o dodatkowe pieniądze na: staże, szkolenia czy rozpoczęcie działalności.
Na koniec września w PUP zarejestrowanych było 5789 osób. O 40 więcej niż w sierpniu. Co przyniesie październik? Na razie nic nie wskazuje, aby coś miało się zmienić na gorsze. - Nie odbieramy żadnych niepokojących sygnałów z lokalnego rynku - tłumaczy Ruciński. - Jeśli już jakieś docierają, to z dużych instytucji czy też spółek o zasięgu ogólnopolskim. Te w ramach restrukturyzacji zwalniają nierzadko po 50 osób, ale gdy przełożymy to na nasz powiat okazuje się, że często dotyczy to jednej osoby.
To nie jest dobry moment
Obawy budzą natomiast plany związane z koniecznością odprowadzania składek ubezpieczenia od umów o dzieło. Dyrektor świeckiego pośredniaka obawia się, że nowe obciążenie, jakim rząd chce "uszczęśliwić" pracodawców, mógłby przyniesie sporo niekorzystnych zmian. - Podobne ruchy można wykonywać w sytuacji, gdy wyraźnie spada bezrobocie, a nie rośnie - utrzymuje Ruciń-ski. - Jestem pewien, że wprowadzenie takiego obowiązku skutkowałoby tym, że z dnia na dzień spadłaby liczba ofert. Trafiłyby do szarej strefy. Lepszym posunięciem byłoby podjęcie działań zmierzających do ograniczenia liczby ludzi pracujących na czarno.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Jak wielu mieszkańców powiatu świeckiego to dotyczy? Nie sposób to oszacować. Żaden z klientów PUP się do tego nie przyzna. Chyba, że będzie musiał się ustosunkować do donosu. Bo takie, informujące urząd, że ktoś pracuje na czarno wcale nie są rzadkością. - Jeśli pismo jest podpisane, przekazujemy je Państwowej Inspekcji Pracy, która ma kompetencje skontrolować wskazanego pracodawcę - tłumaczy Ruciński. - Anonimy wrzucamy do kosza.
Czytaj e-wydanie »