pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
- W głębi lasu przy miejscowości Murowaniec widziałem składowisko eternitowych dachówek - poinformował nas pan Edward Stąporowski, mieszkaniec Bydgoszczy.
Postanowiliśmy sprawdzić ten sygnał. Według relacji Czytelnika składowisko miało znajdować się w pobliżu przystanki autobusu nr 92 w kierunku Szubina, tuż za budowanym skrzyżowaniem z obwodnicą Białych Błot. Skręciliśmy zatem we wskazaną drogę za autobusowym "stopem". Po drodze wstąpiliśmy do siedziby Nadleśnictwa Bydgoszcz.
Leśnicy zaskoczeni
- Pierwszy raz słyszę o doniesieniach, jakoby w środku lasu ktos miał składować azbestowe płyty - usłyszeliśmy od strażników leśnych. - Oczywiście sprawdzimy te sygnały.
Jeden z leśniczych natomiast twierdził, że składowisko eternitu, owszem jest w pobliskim lesie, ale nieco dalej, przy zjeździe z głównej szosy na Szubin w kierunku miejscowości Lipniki.
Pojechaliśmy we wskazanym kierunku i odbiliśmy w prawo z drogi na Lipniki w gruntówkę prowadzącą do Murowańca. - Eternit? Tu? No co pan mówi? - zaciekawił się napotkany po drodze pan z puszką piwa. - Znam tu każdy kąt. Ludzie wyrzucają różne rzeczy, ale pierwszy raz słyszę o eternicie. Zresztą, jeśli miałbym numer telefonu do pana, to dam znać, jak czegoś się dowiem.
Eternit na hałdzie śmieci
Po chwili rozmowy mężczyzna wskazał jednak miejsce, gdzie "tutejsi" zwożą gruz i śmieci po rozbiórkach starych budynków gospodarczych. Jadąc za wskazówkami naszego przewodnika, po pokonaniu około kilometra, już w sercu lasu zatrzymaliśmy się przy ścieżce odgrodzonej od głównego traktu kilkumetrowym drewnianym szlabanem. Dróżka wiodła na śródleśną polanę obok dzikiego stawu.
Kilkanaście metrów od brzegu rzeczywiście istnieje wysypisko. A na wierzchu leżą, niezabezpieczone w żaden sposób, połamane płyty eternitu.
- Ja nic o tym nie wiem. A nawet, jakbym wiedział, kto to tutaj zostawił, to i tak bym nie powiedział - ucina rozmowę około 45-letni mężczyzna, który przechodził leśnym traktem z psem. - A co? Mają mi później samochód zdemolować, albo co gorszego? Lepiej siedzieć cicho.
W siedzibie bydgoskich leśniczych zapewniają, że sprawa nie będzie pozostawiona bez finału. - Damy znać o składowisku gminnym urzędnikom - zapowiada Zbigniew Kowalski, naczelnik Nadleśnictwa Bydgoszcz.
Z kolei w urzędzie gminy usłyszeliśmy, że eternit zostanie usunięty, ale tylko pod pewnym warunkiem. - Najpierw sprawdzimy, czy teren, na którym znajduje się składowisko,należy do gminy, czy może zarządzają nim już leśniczy - mówi Magdalena Wajchert, kierownik wydziału ochrony środowiska urzędu gminy w Białych Błotach.
Sąd może nałożyć grzywnę
Nieoficjalnie jeden z Czytelników poinformował "Pomorską", że eternitowe płyty dachowe leżą w lesie już od kwietnia tego roku.
W tym przypadku nikt nie został złapany na gorącym uczynku. Gdyby tak się stało, to sprawca mógłby zapłacić mandat w wysokości nawet do 500 zł. - Gdyby natomiast sprawa trafiła do sądu, to taki delikwent mógłby nawet otrzymać nakaz zapłacenia grzywny do 5 tys. zł - dodaje komisarz Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.