Zobacz wideo: Ferie zimowe w dobie pandemii
W czwartek śnieg padał przez cały dzień, ale temperatura oscylowała w okolicy 0 st. C., więc bilans wyszedł na zero. Pod koniec tygodnia na trawnikach i w miejskich parkach zalegał jeszcze śnieg, który spadł kilka dni wcześniej. Bydgoszczanie ruszyli z domów. Ci Starsze dzieci same wybiegły na dwór z sankami, innych pilnowali rodzice. Nie wszyscy jednak mają sanki.
Sanki to deficytowy towar
- Mało, kto spodziewał się, że tej zimy w ogóle spadnie śnieg - mówi Jolanta, 33-letnia mama Kuby, która wybrała się z synem do Myślęcinka. - Te udało mi się kupić od osoby prywatnej wczoraj - pokazuje wysłużone już aluminiowe niewielkie sanki z plastikowym siedziskiem. - W sklepach wszystko wyprzedane.
To Cię może też zainteresować
"Mam na sprzedaż duże sanki, stan bdb. (pisownia oryginalna, red.). Pchacz, łamana rączka, pianka na pchaczy, oparcie, śpiworek, podnóżki. Dł. całkowita 110cm, dł. siedziska 60cm, szerokość przy podnóżkach 40cm. Spokojnie pomieści dwójkę dzieci" - to jedno z ogłoszeń, jakie pojawiło się w piątek na fanpage'u Bydgoszczanie.
"Branie" mają wszelkie śnieżnych "pojazdów" - z oparciem, bez, małe, duże, z modułem do kierowania w czasie zjazdu, z korytkiem na nogi. W Bydgoszczy można znaleźć je w wielkopowierzchniowym sklepie sportowym oraz w kilku marketach, ale zdaniem mieszkańców większy wybór jest w mniejszych, niesieciowych sklepach z zabawkami.
W mieście nie brakuje też miejsc, w które można się wybrać, by pozjeżdżać. Prezentujemy kilka z nich.
