Bieg narciarski na 10 km techniką klasyczną w Soczi na żywo
Justyna Kowalczyk odpoczywała od soboty i 6. miejsca w biegu łączonym. To były dni wypełnione nie tylko treningami i rehabilitacją kontuzjowanej stopy, ale także emocjami i wieloma niepotrzebnymi dyskusjami.
W niektórych komentarzach zarzucono naszej gwieździe brak dynamiki i asekurację. Kowalczyk na słowa krytyki zareagowała opublikowaniem na facebooku zdjęcia rtg złamanej stopy oraz emocjonalnym wywiadem dla TVP.
- Do zrobienia zdjęcia skłoniły mnie reakcje na wczorajszy bieg różnej maści ekspertów. Skłoniły mnie słowa prezesa mojego związku, że biegam ociężale. Chciałam czarno na białym pokazać, że z różnymi ocenami eksperckimi ludzi, którzy znają się tak na biegach narciarskich, jak ja na astronomii, można było poczekać - powiedziała Polka.
Dziś te wszystkie emocje trzeba zostawić za sobą. Kowalczyk słusznie odpuściła sprint. Przez cztery dni była pod ścisłą opieką sztabu medycznego, trenowała, ale także przechodziła zabiegi i masaże stopy. W jakiej jest formie, wie tylko ona, ale optymizmu nie traci.
- W pierwszej konkurencji, mojej najmniej ulubionej, zajęłam 6. miejsce. Jestem zadowolona. Teraz zapewniam wszystkich, że będą dalej walczyć o swój medal na Igrzyskach w Soczi - zapowiada.
10 kilometrów to dystans wymarzony. Nie za długi biorąc pod uwagę ból stopy, ale też preferujący wybitne specjalistki od stylu klasycznego. Na rozmiękłym śniegu siła naszej biegaczki, tak widoczna zwykle podczas podbiegów, może mieć duże znaczenie. Nie mniejsze, jak charakter i ambicja, a tych Polce nigdy nie brakowało.
W normalnych warunkach Kowalczyk z pewnością byłaby faworytką. W stylu klasycznym, choć na dystansie trzy razy dłuższym, zdobyła swój jedyny złoty medal olimpijski, cztery lata temu w Vancouver. Na 10 km była mistrzynią świata młodzieżowców, wygrywała Uniwersjadę, na mistrzostwach świata zdobywała srebro i brąz. Z 30 swoich zwycięstw w Pucharze Świata aż 11 razy triumfowała właśnie na 10 km klasykiem.
Kluczowe może być także zaplecze zawodniczki. - Zmieniające się z minuty na minutę warunki pogodowe są dramatem dla serwismenów i później nas samych. Aż strach się bać podczas zawodów. To już ruletka, na którą nie mamy wpływu - przyznaje Paulina Maciuszek.
Głównymi rywalkami Kowalczyk będą oczywiście Norweżki, groźne mogą być także Finki. W ekipie norweskiej tymczasem wszyscy chcą widzieć faworytkę właśnie w Kowalczyk.- Widziałem zdjęcia złamanej kości Justyny. Mam nadzieję, że nie sprawi jej to problemu. Dla mnie jest faworytką biegu - mówi Age Skinstad, szef biegów w norweskim związku narciarskim, cytowany przez sport.pl.
Po porażce Marit Bjoergen w półfinale sprintu zrobiło się trochę nerwowo. Utytułowana Norweżka celowała w sześć medali, ale na pewno tylu w Soczi nie zdobędzie. Niepowodzenie w sprincie z pewnością sprawi, że na 10 km będzie dodatkowo zmobilizowana.
Start o godz. 11.00. Oprócz Kowalczyk do walki staną jeszcze Kornelia Kubińska i Paulina Maciuszek.
Bieg narciarski na 10 km techniką klasyczną w Soczi online
Czytaj e-wydanie »