O biomuchach mówiono niedawno, podczas szkolenia w Pokrzydowie , koło Brodnicy, Jego temat to: "Metoda nowoczesnego rolnictwa ekologicznego (kultura życia), sterowana naukowymi pomiarami BEV Organic Forest®".
Uczestnicy tego spotkania dowiedzieli się m.in., że biomuchy odkryto około 30 lat temu na fermach trzody chlewnej byłego NRD.
W tamtejszych chlewniach prowadzono nieskuteczną walkę chemiczną z muchami. - To była plaga - opowiadał Mikołaj Krzemień z poznańskiej firmy sprzedającej biomuchy. - Pracownicy niektórych ferm musieli zakładać maski. Przez przypadek zauważyli chlewnię, w której prawie nie było much. Zaobserwowano tam nowy gatunek tego owada.
Okazało się, że larwy tych much żywią się larwami innych much. Dziennie zabijają do 20 larw.
Dorosłe biomuchy (bo tak je nazwano) są podobne do muchy domowej, ale nie siadają na zwierzęta, ani ludzi. Dlatego stały się alternatywą w walce z owadami żyjącymi na przykład w chlewniach i przenoszącymi choroby.
Więcej o biomuchach napiszemy już niebawem w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".**