Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biomucha zamiast chemii na bzyczące owady?

Lucyna Talaśka-Klich, [email protected], tel. 52 326 31 32
Mikołaj Krzemień podczas szkolenia opowiadał o biomuchach
Mikołaj Krzemień podczas szkolenia opowiadał o biomuchach Fot. Lucyna Talaśka-Klich
Biomucha to też mucha. Tyle, że podobno nie wadzi człowiekowi i nie szkodzi zwierzętom. Służy do zwalczania pasożytów i dzięki temu robi w Polsce furorę.

O biomuchach mówiono niedawno, podczas szkolenia w Pokrzydowie , koło Brodnicy, Jego temat to: "Metoda nowoczesnego rolnictwa ekologicznego (kultura życia), sterowana naukowymi pomiarami BEV Organic Forest®".

Uczestnicy tego spotkania dowiedzieli się m.in., że biomuchy odkryto około 30 lat temu na fermach trzody chlewnej byłego NRD.

W tamtejszych chlewniach prowadzono nieskuteczną walkę chemiczną z muchami. - To była plaga - opowiadał Mikołaj Krzemień z poznańskiej firmy sprzedającej biomuchy. - Pracownicy niektórych ferm musieli zakładać maski. Przez przypadek zauważyli chlewnię, w której prawie nie było much. Zaobserwowano tam nowy gatunek tego owada.

Okazało się, że larwy tych much żywią się larwami innych much. Dziennie zabijają do 20 larw.

Dorosłe biomuchy (bo tak je nazwano) są podobne do muchy domowej, ale nie siadają na zwierzęta, ani ludzi. Dlatego stały się alternatywą w walce z owadami żyjącymi na przykład w chlewniach i przenoszącymi choroby.

Więcej o biomuchach napiszemy już niebawem w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska