Blaž Starčevič zakochał się w Chojnicach

Rozmowa z
Blažem Starčevičem
nowym piłkarzem Red Devils Chojnice

- Jak się u nas czujesz, w klubie i wśród nowych kolegów?
- Czuję się tu bardzo dobrze. Od razu dostrzegłem, że to jest duży i ładny klub. Mówię to z całym szacunkiem! Czegoś takiego nie ma w mojej rodzinnej Słowenii i jest to dla mnie zaszczyt, że mogę tutaj być. Chciałbym podziękować wszystkim, dzięki którym mogłem pojawić się w Chojnicach. Ludzie w Red Devils - nie tylko menager, prezes, wiceprezes, trener, ale też wszyscy zawodnicy, bardzo mi pomagają. Wszystko mi się u was podoba. Jestem szczęśliwy, że mogę karierę sportową kontynuować w Chojnicach. Podpisałem kontrakt na trzy lata. Jeszcze nie mogę w to uwierzyć.

- Ile lat grasz w futsal? Jaką masz sportową przeszłość?
- Z futsalem związany jestem drugi rok. Wcześniej grałem w piłkę nożną. Tak naprawdę to futsal znalazł mnie. I przez te dwa lata mam wiele osiągnięć w tej dyscyplinie. Gram w KMN Tomaž Picerija Ozmec, zostałem powołany do reprezentacji Słowenii U-21. W tym roku chcemy wygrać Puchar Słowenii U-18. To nie jest łatwe, ale ciężko nad tym pracujemy. I kibice w nas wierzą. Jest to dla mnie najlepszy sport.

- Stanąłeś w bramce "Czerwonych Diabłów" podczas meczu z Vamos Gdańsk. Jak się w niej odnajdujesz?
- Bardzo dobrze. Jest jednak różnica, gdyby porównywać grę w futsal w Słowenii i w Polsce.

- Miałeś czas na to, by zwiedzić miasto?
- Trochę zwiedziłem. Byłem w parku, na starówce i w Charzykowych. Miasto jest piękne. Zakochałem się w Chojnicach i nawet, gdybym nie wrócił grać w futsal, to wróciłbym ze względów prywatnych.