
Zakup wyspy może być zarówno inwestycyjny, jak i tylko po to, żeby móc codziennie wychodzić z domu na plażę. ;)

Śródziemnomorski raj za 200 mln dolarów
By kupić najdroższą wyspę z naszego zestawienia, trzeba mieć 200 mln dolarów amerykańskich. Przeliczając kwotę na złotówki, otrzymamy bajońską sumę 785 mln. Za taką cenę staniemy się właścicielami wyspy o powierzchni 260 hektarów – w cenę wliczone piękne, piaszczyste plaże i lazurowa woda. Wyspa Patroklos położona jest w niedalekiej odległości od stolicy Grecji – Aten.
Idealny śródziemnomorski klimat panujący na wyspie sprawia, że możemy cieszyć się kąpielami słonecznymi, ale i uprawiać oliwki - w północnej części znajdziemy ponad 5 tys. drzewek oliwnych. Poza gajem mamy do dyspozycji około 100 hektarów na rolniczą działalność. Pozostała część wyspy jest raczej skalista i zbudowana głównie z zielonego marmuru.
Patrząc okiem inwestora wyspa Patroklos to idealne miejsce na działalność turystyczną. Obecnie mamy do dyspozycji jedynie cztery małe budynki o powierzchni od 50 do 70 metrów kwadratowych, ale po uzyskaniu zgody ministerstwa możliwa jest ich rozbudowa.

Azjatycka bajka za 160 mln dolarów
Bardziej egzotycznym miejscem jest wyspa Rangyai położona na wschód od największej wyspy Tajlandii – Phuket. Wśród oczywistych, wliczonych w cenę, zalet tego miejsca wymienić należy plaże z białym piaskiem czy bujne lasy tropikalne oraz położenie w akwenie Morza Andamańskiego. Na wyspę dostaniemy się płynąc 10 minut łodzią z miasta zlokalizowanego na wspomnianej już Phuket. Za ten 44-hektarowy azjatycki raj zapłacić trzeba 160 mln dolarów, co oznacza przy obecnym kursie kwotę około 630 mln złotych.

Amerykański sen na wyspie za 95 mln dolarów
Propozycja prosto z okolic Florydy to prawdziwa gratka dla wielbicieli amerykańskiego klimatu i romantycznych zachodów słońca. Za tę przyjemność będziemy musieli zapłacić 95 mln dolarów, czyli ponad 370 mln złotych.
Pumpkin Key, bo o niej tu mowa, to 10-hektarowa wysepka położona w zatoce Card Sound Bay. Dostać się na nią możemy łodzią (10 minutowy rejs) albo helikopterem prosto z Miami, ponieważ wyspa posiada prywatne lądowisko, które w wolnych chwilach jest również kortem tenisowym. Sama wyspa jest bardzo bujnie porośnięta roślinnością i znajduje się na niej tylko jeden dom.
W otoczeniu odnajdziemy również coś na ząb ze względu na znajdujące się tam łowiska homarów. Dla rozrywki możemy skorzystać z pobliskiej oferty snorkelingu, nurkowania, wędkarstwa sportowego czy pól golfowych. A wszystko to odbywa się na jedynej żywej rafie koralowej u wybrzeży kontynentu północnoamerykańskiego.