Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Blondyn w ciąży

Wasz Makler

     Hej, hej! - to ja, Wasz Makler z politycznej giełdy RP. Nie zwariowaliście jeszcze? A, nie całkiem. To świetnie, bo ja prawie. Dlatego dziś, dla higieny umysłu, zupełnie o czym innym.
     Podobnie jak cała brzydsza część mieszkańców Polski z pewną taką nieśmiałością obchodziłem Dzień Kobiet. Bo tak po prawdzie to nie do końca wiadomo czy kobitki chcą tego święta, czy nie? Mamy XXI wiek, organizacji feministycznych więcej niż frakcji sejmowych, latamy na Marsa, a tu taka staroświecka seksmisja i oślizłe całuski. A jeszcze bardziej się zestresowałem, kiedym posłuchał w poniedziałek wyznań walczących feministek. Feministki to takie kobitki kobiece inaczej.
     Więc wyznania wzmiankowanych zbiły mnie z tropu. Oto jakaś pani tłumaczyła z pasją w telewizji, że gramatyczny rodzaj męski to wyuzdany seksizm, klerykalny paternalizm i niedozwolony lobbing na rzecz testosteronów. - Dlaczego mówimy "pani naczelnik" - pytała oskarżycielskim basem feministka, podkręcając uroczego wąsika - a nie "naczelniczka" ? Dlaczego jest "pani prezydent", a nie "prezydentka" lub "premierka" ?! Precz z szowinistycznymi językoznawcami! - apelowała do Polskiej Akademii Nauk (katedra lingwistyki stosowanej).
     Albo: pisarka Kinga Dunin męski szowinistyczny spisek wietrzy w wielowiekowej instytucji sukienki. Tak, w zwyczajnych bab... przepraszam - kobiecych fatałaszkach: "Wywalczyłyśmy sobie prawo chodzenia w spodniach, ale sukienka koduje gorszość i śmieszność. Dla mnie to nierówność"... No, pani Kingo! Tu już pani przesoliła. Znam setki mężczyzn chodzących w sukienkach, wprawdzie jednego kroju i koloru, ale jednak w kieckach. Na przykład Szkotów. Sam fakt, że mają oni tak mało fantazji, iż od stuleci nie zmieniają fasonu, świadczy tylko o ubóstwie tego gatunku. To coś, czego faceci nie mieli, nie mają i mieć nigdy nie będą.
     Po drugie, pani Kingo. Czy wyobraża sobie pani spacer w Łazienkach i setki szpetnych, umięśnionych i - o zgrozo! - owłosionych kończyn dolnych w pończochach samonośnych? A na dodatek powiew złośliwego wiatru (uwaga: "tego" wiatru), który odsłania - fuj! - męskie stringi? Toż to gwałt na poczuciu estetyki! Z kolei Madzia Środa, Minister RP ds. Większej Liczby Kobitek Gdziekolwiek powiada, że nie widzi żadnego powodu, by być reprezentowaną gdziekolwiek przez męskich łobuzów. Całą tę hecę namaściła majestatem urzędu wicepremier Izabella dwojga nazwisk, gdyż "w podręcznikach nie pisze się gdzie pracuje mamusia, bo ważna jest tylko praca tatusia". Gdy tymczasem krasnoludki (uwaga: nie krasnalice!) wieczorem sprzątają, zmywają naczynia, a ojciec i syn byczą się na wersalce w stołowym. Albo taka reklama proszków do prania. Danusia Waniek oburza się, że doradzają w nich tylko faceci "jakbyśmy same nie potrafiły podjąć tak prostej decyzji". Cóż, niby prawda.
     Ale przyznam, iż mimo tych niezbyt ciężkich argumentów złożyłem życzenia kilkunastu pięknym paniom. Nie wbrew sobie, ale przyznacie Panie - jest w wojującym feminizmie sporo niekonsekwencji. Niedawno jakaś czarnoskóra koszykarka powaliła rywalkę pięknym lewym sierpowym godnym Gołoty i zaraz zrobiła się straszna afera. Dlaczego? Cios był przecież najwyższej próby. A propos - czy wiecie Państwo, jak nazywa się blondyn mający dwie komórki mózgowe?
     Blondyn w ciąży...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska