
Damian Dąbrowski (Pogoń Szczecin)
Znakomicie dyrygował środkową linią Pogoni. Pozwolił Rakowowi na swoją grę, ale gdy tylko pracował w obronie, zespół trenera Papszuna miał niewiele do powiedzenia. W dodatku każda akcja Pogoni musiała przejść przez Dąbrowskiego i sam pomocnik udowodnił, że potrafi grać w piłkę.

Jesus Imaz (Jagiellonia Białystok)
Imaz wraca do dawnej dyspozycji. W meczu z Lechią strzelił gola już w 3. minucie, wykorzystując podanie z prawej strony. Hiszpan dobrze przyjął sobie piłkę i w asyscie obrońcy oraz bramkarza, z zimną krwią umieścił piłkę w siatce. W starciu z gdańszczanami miał również asystę, nisko dośrodkowując z prawego skrzydła na Jakova Puljicia.

Dawid Kocyła (Wisła Płock)
Piłkarz zabawił się z defensywą Zagłębia. Otrzymał piłkę w pole karne, utrzymał się z nią mimo interwencji obrońcy i uderzeniem "pod ladę" pokonał Dominika Hładuna, podwyższając prowadzenie. Dobry występ okraszony jeszcze lepszym trafieniem.

Jakub Świerczok (Piast Gliwice)
Kwestia rzutu karnego jest dyskusyjna, ale jedenastki też trzeba umieć wykorzystać. Świerczok ze stoickim spokojem pokonał Buchalika, podchodząc do piłki wolniutkim krokiem. Wcześniej dał jednak drużynie Piasta sygnał do ataku. W 37. minucie efektownie minął trzech obrońców Wisły i uderzył na dalszy słupek.