
Benedikt Zech (Pogoń Szczecin)
Mur nie do przejścia! Najlepsza ofensywa ligi dwoiła się, by pokonać bramkarza Pogoni, ale zawsze na drodze podania/strzału stawał Benedikt Zech, który królował w powietrzu, wygrał masę pojedynków i do tego umiał dobrze rozegrać piłkę, gdy był już w jej posiadaniu.

Milan Rundić (Podbeskidzie)
To jeden z kozłów ofiarnych fatalnej rundy jesiennej Podbeskidzia. Wystarczył miesiąc, aby osiągnął niebywałą formę. Znakomicie pilnował z Legią Tomasa Pekharta - najlepszego strzelca ligi. Wygrywał pojedynki i przewidywał ruchy rywali. Górale - głównie dzięki niemu - zanotowali czyste konto.

Jakub Kiełb (Warta Poznań)
Był bardzo aktywny na lewej obronie. Znakomicie podłączał się do akcji ofensywnych, był niemal drugim skrzydłowym Warty. Całkowicie zdominował swoją stronę i pozbawił Cracovię kilku ważnych atutów. No i ten gol! Znakomite ułożenie stopy i kapitalne uderzenie na bramkę Pasów, które zapewniło poznaniakom trzy punkty.

Giannis Masouras (Górnik Zabrze)
Można docenić jego ofensywne iklinacje, ale do jedenastki trafił głównie dzięki swojej interwencji. Zabrzanie dzielnie znosili ataki Lecha, jeden z nich mógł skończyć się golem, ale na linii bramkowej stał Masouras, który wybił futbolówkę w ostatnim momencie. Poza tym, obnażył wszystkie słabości Puchacza, ogrywając go raz za razem.