Dziworski nagrywał film w Lubostroniu cz. 2
Dziworski to operator filmowy, fotograf i reżyser. Przez wiele lat związany z łódzką Wytwórnią Filmów Oświatowych. Stworzył wiele znakomitych filmów dokumentalnych. Niektóre jego dzieła uzyskały po kilkanaście nagród i wyróżnień na najbardziej liczących się festiwalach. Jest to chociażby "Hokej" czy "Olimpida".
Podczas wizyty filmowców w Lubostroniu, Fundacja Kultury Rozruch wraz z Grupą Czarny Karzeł z Bydgoszczy, zorganizowała warsztaty filmowe "Fantastyczne wakacje". Z zaproszenia skorzystali m.in. członkowie sekcji teatralnej działającej przy UTW w Barcinie. Przyjechali też bydgoscy artyści m.in. Grzegorz Pleszyński. W sumie kilkadziesiąt osób w różnym wieku. Udział w warsztatach umożliwił rzecz jasna, występ w projekcie Bogdana Dziworskiego.
Dlaczego reżyser w zdecydowanej większości postawił na amatorów? - Bo mają w sobie dużo świeżości i energii - oświadczył. Ekipa w Pałacu Lubostroń gościła od 31 lipca do 4 sierpnia.
Zdjęcia jakie tu powstały to senne wizje Józefa Stalina. - A taki film jeszcze nie powstał - dodał Dziworski. Całość - kolejne zdjęcia kręcone będą we wrześniu w Gruzji - stworzy dokument, będący opowieścią o starości, poetyce tańca w Tibilisi i Batumi oraz o kulcie Stalina, który zakochany jest w Gruzji. Premiera ma się odbyć w Kino Center "Arsenal" w Berlinie.
Niewątpliwie była to ciekawa przygoda. W akcji zobaczyliśmy nie tylko reżysera czy operatorów m.in. Pawła Dyllusa (zdobywcę "Złotej Kijanki" na festiwalu Camerimage oraz dwóch innych nagród i trzech nominacji za film "Sezon na Kaczki"). Występujący na własnej skórze przekonali się o trudzie aktorskiej pracy. Makijaż, wielogodzinne przygotowania, spora ilość dubli i praca do późnych godzin - to zapamiętają z pewnością. Warto dodać, że na planie pojawiły się także zwierzęta - koń i paw oraz deszcz, który na potrzeby filmu, "wytworzyli" druhowie z lubostrońskiej OSP.
- Po tych kilku dniach jesteśmy zmęczeni, ale zadowoleni i bardzo usatysfakcjonowani - oświadczyła Marta Filipiak z Grupy Czarny Karzeł. - To było budujące i inspirujące doświadczenie. Dzięki przychylności instytucji Pałac Lubostroń, zrealizowaliśmy tu już trzy projekty. Kręciliśmy "Małą Syrenkę" choć pod szyldem innej fundacji, z kolei podczas przedsięwzięcia pod nazwą "Anima Animals" powstała seria zdjęć. Teraz zorganizowaliśmy warsztaty filmowe - usłyszeliśmy.
Tuż po zakończeniu zdjęć zrodził się pomysł, by w Lubostroniu zorganizować trzydniowy festiwal sztuk wizualnych. To na razie robocza nazwa. Wtedy odbyłby się pokaz "Małej Syrenki" i filmu "Plus minus". Festiwal, jeśli dobrze pójdzie, odbędzie się w Lubostroniu najprawdopodobniej w przyszłym roku.