https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Boisko bezdomnych" w kinach

(PIO)
Bezdomni stworzą drużynę piłkarską, która będzie reprezentować nasz kraj na zawodach
Bezdomni stworzą drużynę piłkarską, która będzie reprezentować nasz kraj na zawodach Fot. gutek film
Ksiądz, Kosmonauta, Minister, Wariat, Górnik, Rolnik i kryminalista. Tacy różni, a łączy ich jedno. Są bezdomni.

Wzruszający polski obraz o amatorach sportowcach bez adresu pojawia się w filmie "Boisko bezdomnych".

To historia powstania drużyny piłkarskiej bezdomnych zawodników. Główny bohater to Jacek Mróz, były sławny zawodnik reprezentacji piłkarskiej Polski. Życie jakoś tak mu się potoczyło, że zaprzepaścił karierę, stracił pracę, dom. Teraz mieszka na Dworcu Centralnym.

Świat wokół piłki
Bezdomny ma marzenie: stworzyć drużynę piłkarską. W jej skład wchodzą między innymi: były marynarz, który trafił za kratki, Ukrainiec Mitro, czyli niedoszły radziecki kosmonauta, bankowiec zwany Ministrem, który we wszystkim węszy spisek. Jest też Ksiądz alkoholik, gruby Wariat, bezrobotny Górnik i spółka.

Zawodnicy trenują najczęściej na dworcu, między pasażerami, pociągami i patrolami policji. Jacek, trener bezdomnych, poznaje Sewkę, francuską studentkę pracującą dla organizacji humanitarnej. Zakochuje się w niej po uszy.

Drużynie z dworca udaje się wyjechać za granicę na mistrzostwa świata bezdomnych. Czy pójdzie im tak, jak z reguły idzie na mistrzostwach naszym piłkarzom z reprezentacji.

Odnaleźć dom
Film pokazuje osobne, dramatyczne historie sportowców amatorów, a także wspólne zmaganie się z przeciwnościami losu.

W "Boisku bezdomnych" bohaterowie odnajdują dom w szerszym znaczeniu - Polskę. Reprezentując kraj na mistrzostwach, uświadamiają sobie, że mogą znowu być pełnowartościowymi obywatelami.

To film o wyzwaniu polegającym na działaniu wbrew okolicznościom, o pokonywaniu własnej słabości, o nadziei wbrew wszystkiemu.

Reżyserka, Kasia Adamik: - W pierwszej fazie przygotowań chodziłam po noclegowniach i schroniskach, rozmawiałam z mieszkającymi tam ludźmi. Miałam też kontakt z tymi, którzy przebywają w ośrodkach i próbują wyjść z bezdomności. Tak mało potrzeba, by stać się jednym z nich. Czasami wystarczy tylko trochę się zachwiać.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska