Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bond też by nie przeszedł

Tomasz Froehlke z Londynu
Bezpieczeństwo w Londynie przede wszystkim
Bezpieczeństwo w Londynie przede wszystkim Tomasz Froehlke
Powiedzieć o nich, że są niemili to z pewnością byłoby za dużo. Ale bycie wylewnym to przecież nie ich zadanie. Oni odpowiadają za bezpieczeństwo podczas igrzysk olimpijskich.

Ich widok budzi sympatię. Rośli i wysportowani faceci w ładnych mundurach, a wzrok przyciągają przede wszystkim fikuśne czapeczki - z zielonkawym pomponikiem i jeszcze jakimś ni to rogiem, ni to kitką sterczącą do góry.

Nici ze zdjęcia

- Natychmiast to skasuj! - to była reakcja na moją próbę zrobienia zdjęcia przy ochronie osobistej. Barczysty czarnoskóry żołnierz od razu był przy mnie i musiałem mu pokazać, jak kasuję zdjęcie.

Są zestresowani i to widać. W dniu otwarcia igrzysk ich poziom gotowości osiągnął pułap najwyższy. W licznych strefach kontrolnych w ogromnym Parku Olimpijskim panuje dziwna... cisza. Każdy czuje na sobie spojrzenia żołnierzy, ochroniarzy i cywilnych agentów. Rozprężenie następuje po kilkustopniowej kontroli.

Czarnoskóry żołnierz, który kazał mi skasować zdjęcie, od razu każe wyjąć wszystko na specjalny stół do równie specjalnego pojemnika. Ląduje tam torba, dokumenty, telefony, pasek od spodni.

- Czy ma pan jakieś urządzenia elektroniczne? - pyta. - Mam. - To proszę wyjąć do osobnego pojemnika.
Potem wczystko przejeżdza przez skaner. W tym czasie przechodzę przez specjalną bramkę i potem jeszcze kontrola osobista. Jeśli wszystko w porządku, to po raz bodaj 50. zakładam z powrotem pasek i już można wchodzić.

Dezodorant jest OK! Ale mały

Mój bagaż na razie cofnięty został raz. Przy wejściu do wioski olimpijskiej. Przyglądającemu się zawartości żołnierzowi coś się nie spodobało. Zawołał rosłego, czarnoskórego cywila, w eleganckiej białej koszuli. Wyjąłem wszystko. Okazało się, że mam coś, o czym nie wiedziałem: do specjalnego, olimpijskiego plecaka, który rozdają w prezencie organizatorzy, włożyli mały dezodorant. On się żołnierzowi nie spodobał.

Pan w białej koszuli - Scott mu było na imię, co zauważyłem na plakietce - wyjaśnia: dezodorant jest OK. Inne płyny również, ale pod jednym warunkiem - muszą mieć mniej niż 100 ml pojemności. W przeciwnym wypadku nie wejdziesz. I takie sytuacje dotyczą każdego. Wyjątku nie ma. Obojętnie, czy się nazywasz Froehlke, czy Federer, którego notabene spotkałem niemal oko w oko w centrum prasowym, w drodze na konferencję organizowaną przez Szwajcarów.

Podróżując z hotelu do Parku Olimpijskiego zastanawiałem się, czy przed całą kontrolą osobostą, żołnierze będą sprawdzać również cały, charakterystyczny dla Londynu czerwony, piętrowy autobus. Sprawdzali każdy. Musi przejechać przez specjalną bramę. Kilku żołnierzy specjalnymi urządzeniami kontroluje podwozie, następny kierowcę, a jeszcze inny wchodzi do środka i bacznie przygląda się pasażerom.

Człowiek, któremu zawsze piszczy

Moje, drobne przypadki z żołnierzami to jednak nic w porównaniu z kolegą dziennikarzem, Andrzejem. - Mnie zawsze piszczy! - wścieka się codziennie.

I rzeczywiście. Co by Andrzej nie zrobił, bramka zawsze zapiszczy. A zaczęło się niewinnie. Przy pierwszym wejściu do Parku Olimpijskiego żołnierze zauważyli jakiś podłużny przedmiot w torbie. Po wyrzuceniu wszystkiego, okazało się, że to grzebień. Bramka oczywiście zapiszczała, ale kontrola osobista nic nie wykazała. Przy wyjściu to samo. Andrzej nie pozbył się na szczęście ulubionego grzebienia i nie wylądował on w specjalnym pojemniku. Potem zauważyłem w nim łyżkę, jakieś tabletki i pilnik to paznokci.

No i ten znajomy pisk. Bramka obok, Andrzej w niej. Mówi, że wyjął wszystko. Tyle że zmęczony już tymi wszystkimi kontrolami i wściekły na żołnierzy przeszedł przez bramkę w dwoma telefonami w dłoniach....

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska