https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bożena Dąbrowska

Beata Korzeniewska
Miała być lekarzem, została pedagogiem. Jest również znaną toruńską wróżką. Zajmuje się Tarotem, czytaniem z dłoni, stawia horoskopy i oblicza biorytmy oraz harmonizuje numerologiczne portrety.

     Urodziła się .... w Nowogródku - Mama była nauczycielka, a tata - pracownikiem urzędu wojewódzkiego - opowiada. - Tam się poznali i pracowali.
     _Kto pomyśli sobie, że mała Bożenka była grzeczną dziewczynką, ten bardzo się pomyli. Zamiast lalek wolała chodzić po drzewach i grać z chłopakami w piłkę. Była przywódcą wszystkich dzieciaków na podwórku. - _Często wracałam poobijana, z siniakami na nogach
- opowiada po latach. - Moi rodzice bardzo się martwili, co ze mnie wyrośnie. Niestety, nie byłam aniołkiem.
     _Za to od najmłodszych lat pięknie rysowała. Przejawiała też zdolności muzyczne. W szkole udzielała się artystycznie - _Szkolne imprezy, występy, to była moja specjalność
- tłumaczy. - Wtedy byłam w swoim żywiole. Grała na pianinie i akordeonie. Śpiewała.
     Szkołę średnią skończyła w Ełku i ku radości rodziców rozpoczęła studia medyczne. - Tak trochę to zrobiłam to dla nich - wyznaje. - Miałam też kilku lekarzy w rodzinie.
     _Tam poznała Włodzimierza, przyszłego męża. - _To był chyba jedyny plus tych studiów, bo kompletnie ich nie czułam, choć prosektorium i anatomię zaliczyłam bez problemów
- mówi z uśmiechem. - Potem oboje zdecydowaliśmy, że rzucamy akademię.
     _Wyjechali do Wrocławia. Ostatecznie Włodzimierz skończył prawo, a pani Bożena odnalazła się na pedagogice. Magisterium otrzymała z wyróżnieniem.
     Zanim trafiła do Torunia, pracowała w wielu miastach Polski: jako nauczycielka, dyrektorka liceum. - _O Toruniu marzyłam wiele lat
- opowiada. - Mieszkał tu mój brat i chciałam być blisko rodziny. Kiedy w końcu udało się załatwić mieszkanie na Rubinkowie, a był to rok 1978, nie posiadałam się ze szczęścia. Zawsze uważałam, że to cudowne miasto. Na początku pracowała w "spożywczaku", następnie była wizytatorem w wydziale oświaty, w końcu - wicedyrektorem Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego, skąd przeszła na emeryturę.
     Od tego czasu w pełni poświęciła się największej miłości swojego życia - ezoteryce. - Zainteresowałam się nią już w szkole średniej, poprzez moją ciotkę - wyjaśnia. - Zaczęłam o tym czytać i już nie mogłam się z tego wyleczyć. Jej konikiem jest Tarot i numerologia. - Pierwszy jest bardzo mistyczny, drugi - realistyczny - dodaje. - _Ciągnęło mnie również w kierunku astrologii. _Zaczęła kształcić się w tym kierunku. - _Ukończyłam wiele kursów, ale najmilej wspominam zajęcia z prof. Michaiłem Lewinem, rektorem Akademii Astrologii w Moskwie.
     _Wspólnie z bratem - Grzegorzem - przygotowali do druku książkę taty : Leon Michniewicz, Niewolniczy los. Wspomnienia z hitlerowskich obozów pracy 1943-1944, która została wydana w 200 r.
     Artystyczna dusza pani Bożeny co chwilę daje znać o sobie. W wolnych chwilach grywa na pianinie, dużo czyta. Cichutko marzy, by kiedyś namalować piękny pejzaż. Pragnie, by drogi nauki, religii i magii spotkały się na wspólnym szerokim szlaku wspomagania rozwoju konkretnych ludzi i ludzkości. Jej oczkiem oczkiem w głowie jest teraz 2,5-letnia wnuczka Zuzanna.
     

Wybrane dla Ciebie

Nowy rok szkolny ze sporymi zmianami! Uczniowie mogą być zaskoczeni

NOWE
Nowy rok szkolny ze sporymi zmianami! Uczniowie mogą być zaskoczeni

MISTRZOWIE FOTOGRAFII Głosowanie rozpoczęte! Głosuj na swoich faworytów!

MISTRZOWIE FOTOGRAFII Głosowanie rozpoczęte! Głosuj na swoich faworytów!

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska