Bracia Witold i Przemysław Czaplewscy z Grudziądza wybrali nietypowy sposób na majówkę. Kajakami pokonują tzw. Pętlę Toruńską. Długość tego szlaku to... około pół tysiąca kilometrów.

Skąd akurat taki pomysł na majówkę?
- Pływaliśmy kajakami choćby po Wdzie czy Brdzie. W listopadzie popłynęliśmy Wisłą do Gdańska, by uczcić setną rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. 2-3 dniowe wypady wydały się nam jednak zbyt krótkie, więc postanowiliśmy rzucić się na większy dystans - tłumaczy Witold Czaplewski.

Wspomniany „większy dystans”, to Pętla Toruńska, szlak liczący około... 500 kilometrów. Wiedzie przez m.in. przez: Dolinę Dolnej Wisły, Drwęcę, Nogat, Kanał Jagielloński, Ostródę, rzekę Elbląg i Kanał Elbląski.
Bracia Czaplewscy wypłynęli z Grudziądza 22 kwietnia. Według planów, finisz wyczerpującej wyprawy ma nastąpić także w Grudziądzu, w piątek, około południa.

Przemysław i Witold śpią w namiotach. Gotują sobie sami, lecz jak mówią, zdarza im się jadać w restauracjach w miastach, przez które przepływają.
- Zdarzały nam się też drobne problemy. Zwłaszcza drugiego i trzeciego dnia, kiedy praktycznie cały czas musieliśmy płynąć pod wiatr. A wiał on naprawdę mocno. Czwartego dnia natomiast mieliśmy kłopot na Kanale Elbląskim, bo pochylnie, które za sprawą szyn pomagają w pokonaniu wzniesienia uruchamiane są dopiero od 1 maja. My musieliśmy radzić sobie bez nich - wspomina Witold Czaplewski.