Mariola Sokołowska, wiceprezydent Grudziądza
Mariola Sokołowska, wiceprezydent Grudziądza
- Pocieszające jest to, że w Grudziądzu nie brakuje miejsc w przedszkolach. Jesteśmy jednym z nielicznych miast w regionie, które nie boryka się z problemem zapisów i kolejek do tych placówek. Ale nie wiadomo jak będzie w przyszłym roku. Zdajemy sobie sprawę z tego, że zbliża się wyż demograficzny. Dzieci na pewno przybędzie w mieście, dlatego wszelkie tworzone niepubliczne przedszkola i żłobki, będą przez nas mile widziane.
W Grudziądzu z roku na rok rodzi się coraz więcej dzieci. W 2003 zameldowanych zostało 849 noworodków. W 2007 już o 116 więcej. A zbliża się demograficzny wyż, więc liczby te w najbliższych latach zapewne będą nadal rosły.
Tymczasem w Grudziądzu funkcjonuje
tylko jeden żłobek
i ma zaledwie 23 miejsca dla maluchów.
- Cały czas przyjmujemy zgłoszenia zainteresowanych rodziców. W tej chwili na zwolnienie miejsca czeka już ponad 30 dzieci - mówi Anna Stankiewicz, kierownik żłobka na osiedlu Rządz.
Kto nie znajduje miejsca dla dziecka, musi wynająć opiekunkę, albo zrezygnować z kariery zawodowej. Na opiekunkę nie każdy może sobie jednak pozwolić, bo jej zatrudnienie na 10 godzin dziennie (bez weekendów) kosztuje ponad tysiąc zł miesięcznie. To cztery razy więcej niż opłata za pozostawienie pociechy na taki sam czas w żłobku.
Dzieci przybywa
a miejsc w ochronkach ubywa. W 2003 roku zamknięto żłobek przy ulicy Marcinkowskiego. Zbyt drogie było jego utrzymanie. Ale jeszcze kosztowniejsze może okazać się ponowne otwarcie drugiej placówki. Tym bardziej, że w tegorocznym budżecie miasta nie ma na to pieniędzy.
- Przy ulicy Tysiąclecia 47 stoi willa, która prawdopodobnie zostanie podarowana "Caritasowi" - przypomina nasz Czytelnik. - Może urząd miasta i "Caritas" wspólnie zaadaptują budynek na żłobek?
- To dobry pomysł - ocenia Mariola Sokołowska, wiceprezydent Grudziądza. - Koszty prowadzenia żłobka przez organizację pożytku publicznego byłyby mniejsze niż placówki zarządzanej przez miasto. Ale Willa przy ul. Tysiąclecia jest w rękach prywatnych i trudno powiedzieć jak samorząd mógłby wesprzeć powstanie tam żłobka. Gdyby budynek należał do zasobów miejskich, moglibyśmy ogłosić konkurs na prowadzenie placówki dla małych dzieci.
Pomysł naszego Czytelnika podoba się także w "Caritasie" : - Chcemy odpowiadać na bieżące potrzeby mieszkańców i chętnie poprowadzilibyśmy żłobek - zapewnia Marek Borzyszkowski, dyrektor organizacji.
Jak zapewnia wiceprezydent, urzędnicy zdają sobie sprawę, że zbliża się wyż demograficzny i prędzej czy później problem braku miejsc w żłobku będzie trzeba rozwiązać. Lepiej, żeby "prędzej". A niestety, na razie nic na to nie wskazuje.