Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brodnica. Na stacji paliw. Coś jeszcze tankujemy?

BOGUMIŁ DROGORÓB
fot. sxc
Stacje paliw - dystrybutory, węże, migające cyferki litrów i pieniędzy. Benzyna, olej napędowy, gaz. To wszystko co interesuje kierowcę. Ale jest jeszcze coś, w saloniku z kasami. Nie wszędzie.

Główny działacz krajowej komisji do spraw rozwiązywania problemów alkoholowych rzucił pomysł likwidacji półek z alkoholem na stacjach paliw. O genialności tej inicjatywy swoimi uwagami dzielą się kierowcy, choć nie tylko, ludzie, którzy z zasady nie piją, albo piją, ale na stacjach tankują jedynie paliwo do baku, którzy raz kiedyś z oferty handlowej alkoholowej skorzystali.

- Dla mnie bez różnicy - mówi Jacek Warmiński z Górzna. - I tak nie piję. Jest mi to zupełnie obojętne. Owszem, jestem kierowcą, być może alkohol na stacji, to trochę nie fair play właśnie wobec kierowców. Generalnie jednak nie po to kierowcy tam przystają.

- Zły pomysł, zdecydowanie. Kto na to wpadł? - pyta Łukasz Pączkowski z Nowego Miasta Lubawskiego. - Przecież normalny kierowca jeżeli kupi butelkę na stacji, to przecież nie wypije duszkiem, nie wsiądzie za kółkiem i nie odjedzie. Po prostu, zamiast do sklepu zajeżdża na stację. Z reguły takie stacje czynne są 24 godziny na dobę. Jeżeli wybieramy się gdzieś na imprezę, sklepy pozamykane, idzie się na stację, a potem do znajomych. Jakiż to problem?

Anna Kupczyk z Brodnicy podnosi inny aspekt tej sprawy. Uważa, że alkohol na stacji może być, ale zdecydowanie droższy niż w innych sklepach. - Akcyza w ten sposób uzyskana odprowadzana byłaby do budżetu państwa na cele walki z alkoholizmem. Nadto, nie stwarzajmy iluzji, że ludzie pić przestaną, bo alkohol zniknie ze stacji.

Moim zdaniem należałoby polikwidować sprzedaż taniego alkoholu, dziwnego pochodzenie, na targowiskach, podobnych miejscach. Kontrolować sklepy z alkoholem pod innym kątem - sprzedaży nieletnim, albo też podwyższyć limit wieku i rygorystycznie tego przestrzegać, jak w Stanach Zjednoczonych. Na stacjach często bywają goście zagraniczni, kupują alkohol na prezent. Bywają też inne przypadki, ale ten pomysł, z likwidacją, uważam za chybiony - mówi Anna Kupczyk, kierowca.
Kierowca TIR-a z parkingu przy "Statoil" w Brodnicy, zawodowiec z Łodzi, przejazdem nad Drwęcą, dziwi się samym pytaniem: czy słusznie?

- Pomijam fakt, że w tej robocie trzeba zachować trzeźwy umysł nieustannie. Jadę jednak blisko tysiąc kilometrów, z Litwy i dobrze, że mi pan przypomniał. Będę tym wielkim składem podjeżdżał pod sklep? Zaraz idę sobie kupić flaszkę, wieczorem idziemy na Kazimierza, a potem mam wolne dwa dni. I co z tego jak zlikwidujemy? Zostaną nocne sklepy i zacznie się rozwijać meliniarstwo. O to chodzi? Głupota - macha ręką.

Pomysł na trzeźwość jest raczej tylko w nas, w naszych decyzjach, w naszej stanowczości, samodyscyplinie. Inne ograniczenia też są cenne, byle były racjonalne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska