Zagadka brutalnego morderstwa w mieszkaniu na Polesiu wciąż nierozwikłana. Gospodarz otrzymał kilkadziesiąt ciosów nożem w szyję
Podczas oględzin okazało się, że mieszkanie zostało całkowicie wyczyszczone ze śladów, które mogłyby wskazać sprawcę.
Przy takiej liczbie ciosów, niemożliwe jest bowiem, żeby morderca sam się nie zranił. Podczas oględzin nie znaleziono jednak żadnych śladów krwi oprócz tych należących do ofiary. Zabezpieczono natomiast mnóstwo śladów biologicznych należących do kompanów od kieliszka gospodarza. Być może znajduje się wsród nich także ślad oprawcy....
Z wywiadu przeprowadzonego przez policjantów wynika, że 44-latek prowadził tzw. dom otwarty. Często przebywały u niego osoby bezdomne, zwłaszcza z okolic placu Barlickiego. W mieszkaniu natomiast odbywały się biesiady zakrapiane tzw. royalem, czyli dorabianym spirytusem z meliny. W lokalu zabezpieczono butelki po wypitych trunkach.
Czytaj więcej na następnej stronie