Spis treści
Prezent numer 1, a tam lalka, jak żywe dziecko, w ślicznych ubrankach. To jednak dziwnie wyglądający bobas, bo z brzydką miną, niby obrażoną i przerażającym spojrzeniem. W prezencie nr 2 jest kot-maskotka. Poruszony, mruczy. Nie chciałbyś go pogłaskać, ponieważ ma zaniedbane, posklejane futro. Czasami tenże kot wygląda jak po deszczu. Obok czeka prezent nr 3, w nim zestaw filiżanek. Z takich pić nikt by nie chciał. Wyglądają na brudne, niedomyte. Jest wreszcie prezent nr 4: książka interesująca nie tylko ze względu na treść. Równie ciekawa jest okładka. Teoretycznie nówka, a podniszczona. Kartki w środku ozdobione tłustymi plamami.
Jest też śmierdząca poduszka, która powinna pełnić rolę dekoracyjnej, ale nie pełni. Ramka na zdjęcia tak samo się poleca. Byłoby z nią wszystko okej, gdyby szybka nie popękała. Wazon również czeka, aż trafi w ręce obdarowywanego. Minus taki, że wazon jest nadpęknięty.
Przesłanie na dnie
To są oryginalne prezenty, bo z ukrytym dnem, znaczy: przesłaniem. Są wręczane za karę. Dzieci takich nie dostają, gdyż mogłyby sprawić im przykrość, a to ostatnia rzecz, jakiej pragnąłby obdarowujący. Dorosłą osobę, która otrzyma dziwne upominki, mają z kolei skłonić do refleksji nad samym sobą. Z jednej strony to podarunek, a skoro tak, powinien sprawić radość. Z drugiej strony obdarowany czuje się nieswojo, bo widzi, że coś się stało z tym prezentem. To dlatego, że nie w porządku było zachowanie tego człowieka. Prezent z - tak to można określić - celową wadą albo negatywnym wyglądem - ma spowodować, że ktoś, kto go dostał, potraktuje go jak za karę. Skutek będzie taki, że ta osoba zacznie szukać w pamięci zdarzeń i okoliczności, w których popełniła błąd. To chociażby kłótnia, do jakiej doprowadziła, albo tak podjęta decyzja, że skrzywdziła kogoś w otoczeniu. Kto poczuł się urażony, może od razu nie śmiał zwrócić uwagi osobie, przez którą źle został potraktowany.
Upłynęło natomiast trochę czasu i opadły emocje. Ten ktoś, kto doznał krzywdy czy przykrości, właśnie za pośrednictwem nietypowego upominku pokaże tej drugiej osobie, że wtedy źle postąpiła.
Era konsumpcjonizmu
- Święta Bożego Narodzenia dla różnych ludzi mają inne znaczenie - wskazuje Paulina Perz, psycholog z Bydgoszczy. - Dla jednych to czas zadumy, radości, odpoczynku i czasu spędzonego z bliskimi. Inni traktują go jak urlop i szukają wycieczki do ciepłych krajów. Niezależnie od sytuacji, święta to też czas prezentów. No i tu może pojawić się problem. Czym obdarować ludzi w świecie konsumpcjonizmu? Obecnie w sytuacji, kiedy komuś czegoś brakuje, to sobie kupuje. Jeżeli dziecko chce jakąś zabawkę lub gadżet, może to dostać bez okazji. Co roku pojawiają się nowe trendy na Instagramie, tik-toku czy w reklamach. Producenci prześcigają się w pomysłach na stworzenie nowych produktów. Jednym z takich pomysłów są "brzydkie" rzeczy, np. maskotki, kubki czy książki, które celowe zostały podniszczone.
Zrozumieć intencje
Paulina Perz kontynuuje: - Decydując się na taki prezent, musimy zastanowić się, czy osoba obdarowana zrozumie nasze intencje, że np. zależało nam na oryginalności i niepowtarzalności. Może okazać się, że taki prezent będzie dla niej mało przyjemny. Może pomyśleć, że ona się postarała, a ta druga osoba obdarowała ją od niechcenia, dając jej np. „brudny kubek”. Ludzie lubią dostawać rzeczy, które cieszą oko, są jak nagroda, więc nawet jeżeli będzie to najbardziej oryginalna rzecz, może nie wywołać przyjemnych emocji. Warto zastanowić się najpierw, co ja bym poczuła lub poczuł, gdybym dostał taki prezent i czy na pewno pasuje do osoby obdarowanej.
Pseudobrzydkie prezenty są nowoczesną formą symbolicznej rózgi. Ta zaś przed laty dotyczyła przede wszystkim najmłodszych.
Bo byłeś niegrzeczny
Dla niewtajemniczonych: zgodnie z tradycją, jak dzieci słuchają swoich rodziców, to gwiazdor przynosi im prezenty pod choinkę. Małolatom, które nie są posłuszne mamie i tacie, gwiazdor też dostarcza prezenty, lecz dodatkowo rózgę. Ta stanowi ostrzeżenie dla smyków. Później przez cały rok muszą dobrze się zachowywać, żeby gwiazdor do nich się przekonał i następnym razem przyniósł prezenty, już bez rózgi.
Z tą rózgą nie wolno przedobrzyć. Gdy dziecko dostałoby jedynie rózgę, będzie nie tylko rozczarowane, ale też straci zaufanie do obietnic, wypowiadanych przez dorosłych. To dlatego, że rodzice zapowiadali, iż córka czy syn dostaną fajne zabawki na święta (tak, jak dzieci w innych domach), a wyszło niefajnie.
Sztuka dawania
Upominki trzeba nie tylko umieć dawać, ale także wybierać. Błędnie wytypowane również dadzą do myślenia osobie obdarowanej, ale nie tak, jak obdarowujący planował. Niekiedy dorosłym, którzy właśnie dostali prezent, robi się przykro. Tak dzieje się wówczas, gdy ktoś podaruje im używaną rzecz (przykładowo sweter, wcześniej ubrany kilka razy), środek higieny osobistej (choćby dezodorant pod pachy, sugerujący problem z nadpotliwością) albo wyzywającą bieliznę (zwłaszcza osoba z nadmiarem kilogramów będzie nie tyle zdumiona, co zła). Zdarzały się przypadki, że jubilat dostał na urodziny książkę, a na pierwszej stronie wewnątrz znajdował się napis: „Egzemplarz bezpłatny”.
Innym razem solenizantowi wręczono wazon, a po pewnym czasie ten gość zauważył na wewnętrznej ściance naklejkę o treści: „50-lecie spółdzielni mieszkaniowej”. Niezręcznie się zrobiło, kiedy pani dostała zestaw kremów, ale przetłumaczyła sobie etykietę na opakowaniu-kosmetyczce prezentowej i zorientowała się, że jest tam napisane: „Pakiet nie do sprzedaży”. W internecie można natknąć się na pomysły na prezenty w kategorii „Dorośli”. Do wyboru są m.in. koszulka damska z obrazkiem środkowego palca i napisem „Pani domu” oraz męski t-shirt, okraszony dopiskiem „Smród śmierdzący”.
Świeczka za 4 złote
Czasami podarunek zalicza kilka minusów. Pewna bydgoszczanka wspomina: - Mój chłopak podarował mi miniświecę zapachową. Po pierwsze, wyszło na jaw, że dostał ją parę miesięcy wcześniej. Po drugie, przyznał, że dała mu ją dziewczyna, z którą wtedy chodził. Po trzecie, pod spodem jeszcze znajdowała się naklejka z ceną. Świeczka kosztowała 4 złote. Chłopak nawet takiej kasy nie był w stanie przeznaczyć na cokolwiek dla mnie. Nie jestem materialistką, ale przegiął. Wkrótce się rozstaliśmy, akurat z innego powodu.
Jak ktoś znajdzie w tym roku pod choinką lalkę-bobasa z ponurą miną, maskotkę-kota, jakby uciekającego w deszczu oraz komplet brudnawych filiżanek, niech postanowi poprawę. Jeśli w niej wytrwa, za rok otrzyma na gwiazdkę pluszowego kociaka - już bez posklejanego futerka.
