https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Brzyskorzystew > Panowie dostarczają placki

Obcokrajowcy szukają tu swoich korzeni. Tak było w Zielone Świątki, gdy zbieg okoliczności sprawił, że do Brzyskorzystwi przyjechała Niemka i Brytyjczycy.

- Byłam zaskoczona. Kobieta z Niemiec się zapowiadała, ale młodzi z Wysp? Właśnie obierałam ziemniaki na obiad, gdy zadzwonił pan Łukasz Milejczak ze żnińskiego ratusza i powiedział, że jest z nimi przed naszym kościołem - opowiada Maria Chmielewska, sołtys wsi.
Giselle urodziła się w 1938 roku w Brzyskorzystwi. Teraz mieszka w Niemczech, gdzie po wojnie uciekli jej rodzice. Na Pałuki przyjechała ze swoim synem i synową. - Całe szczęście dziewczyna mówiła po polsku.
Pani Maria zaprosiła na spotkanie Jadwigę Wodzińską.- Pytałam, kto może być z rocznika naszego gościa. No i okazało się, że pani Jadzia. To wiele nam rozjaśniło. Bo szybko ustaliliśmy, gdzie mieszkała Giselle. Teraz w tym gospodarstwie jest pan Dybała.

- Jakie to było dla niej przeżycie! Wszystko poznała, zapytała, czy może wejść do środka. Weranda, rozmieszczenie pokoi, zostało jak dawniej. Poznała też stajnię. Mówiła, że z tyłu był staw.
Tego samego dnia zawitali do wsi Susan i Graham Hillf. Miejscem urodzenia i dzieciństwa matki Susan młodzi zainteresowali się po jej śmierci. Pani Hartel, bo tak się nazywała, przyszła tu na świat w latach 30., uczęszczała też do miejscowej szkoły. - Oni sobie tego darować nie mogli. Dlatego poczekali i po niedzieli zjawili się w naszej placówce. Robili sobie zdjęcia, uwiecznili na nich i obsługę - szkolne sprzątaczki. Zastanawialiśmy się, co im dać na pamiątkę? Aż nas olśniło! "Dzieje Brzyskorzystwi" w opracowaniu Krzysztofa Kaczmarka i Marka Wilgórskiego opatrzyliśmy pieczątkami dyrektora szkoły i sołectwa. I wpisem: "Na pamiątkę pobytu w Polsce, w Brzyskorzystwi".

Anglicy byli później na tutejszym cmentarzu. Szukali grobu dziadka - ojca pani Hartel. - Ale miejsce jest zdewastowane! Wspominali tylko, mama im opowiadała, że znakiem szczególnym była figura anioła. No i w jednym miejscu znaleźliśmy bolec. Czegoś tam więc brakowało. Uwierzyli, że właśnie tu pochowano ich dziadka...

Świetlica czeka na święcenie

Maria Chmielewska ma w Radzie Sołeckiej samych panów. Jest więc Stanisław Borciuch, Gustaw Czeladka, Grzegorz Wesołek, Stanisław Wnęk, Józef Węglarz i Karol Latoch. - Panowie są konkretni, a jak nie, to się docieramy - zwięźle komentuje sołtyska.
Ostatnio zrobili Dzień Seniora. - I powiedziałam: Trzech panów dostarcza placki domowej roboty na tę imprezę, a trzech na dożynki. Jak to załatwicie, czy sami upieczenie, wasza sprawa. I placki były.
W wiosce mają, co trzeba: huśtawki, piaskownicę, boisko, bramki do nożnej. - Od lat teren kosi Stanisław Wnęk. Ale mamy też ostatnio panie z robót interwencyjnych. Sprzątają nam teren. Robią średnio dwie godziny dziennie.

Jest tu i świetlica. Przykościelna. - Dwa lata temu był u nas z wizytą arcybiskup Muszyński. I powiedział księdzu Tomaszowi Latanowiczowi, że trzeba dla ludzi wybudować świetlicę. No i proboszcz zadanie wykonał! Pięknie tam jest. W środku kominek. Ale mamy problem. Bo codziennie udostępniana młodzieży to ona nie jest. Mówię do księdza: "Młodzież jest oburzona! Ma pretensje!" Mówię też, że zajęcia są rozpisane, stół do ping-ponga stoi niewykorzystany.... Na to dowiaduję się, że ta świetlica najpierw musi być poświęcona... Czy naprawdę tylko to jest przeszkodą?

W Brzyskorzystwi mieszkają 82 rodziny. Jednymi z najbardziej związanych z wioską są państwo Kurek. W tym samym gospodarstwie mieszka trzecie pokolenie.
Miejscowi seniorzy to Anna Wysota - 88 lat i Józef Niewiadomski - 86 lat. Największe, ponad 100 hektarowe gospodarstwo ma Stefan Latoch. Wioskową kronikę piąty rok prowadzi nie kto inny, tylko Maria Chmielewska.
Dywanik i remiza
Miejscowi sami nazwali 14 km dróg wiodących przez ich teren. Mają więc Górecką, Dąbrowiecką, Jaroszewską i Retkowską. - Jak piszę kurendy, to na każdą ulicę!
Chcieliby, aby te drogi były oświetlone. (- A nie tylko centrum!) No i chodnik jest ich marzeniem. Taki wiodący przez całą wieś.
Dumą jest szkoła. - W 2006 roku świętowaliśmy 185 lat! Stąd wyszło wielu, którzy dalej kształcili się na studiach.
Za swój sukces uważają też wyremontowanie walącej się remizy. - Przy pomocy panów z wioski mamy pomieszczenie gospodarcze dla wsi. A tam wcześniej cegły odpadały!

Mają też oświetlone boisko i dywanik asfaltowy przez wieś. - 300 metrów! Starosta przekazał, żebym na razie dała mu już spokój z tymi drogami - śmieje się Maria Chmielewska, a po chwili dodaje: - Ostatnio dostałam z kolei pismo od burmistrza Żnina. Poinformował, że w tym roku będzie grysik na trasie od zlewni do cmentarza. Dzięki Bogu, bo każdy nieboszczyk tu jest brzuchem odwrócony. Takie są dziury!

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Jajko na miękko. Przy tych chorobach lepiej unikać jajka w tej formie

Jajko na miękko. Przy tych chorobach lepiej unikać jajka w tej formie

Tragiczny finał wypadku w Grudziądzu. Zmarła potrącona rowerzystka

Tragiczny finał wypadku w Grudziądzu. Zmarła potrącona rowerzystka

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska