„Z ogromnym oburzeniem chcieliśmy zgłosić popełnienie przestępstwa o charakterze molestowania seksualnego dzieci oraz propagowania pornografii wśród tych dzieci” - piszą w anonimowym liście otwartym rodzice uczniów Szkoły Podstawowej nr 39.
Chodzi o sprawę nagich zdjęć dziewczyny i chłopaka, które miały być rozsyłane miedzy uczniami szkoły we wrześniu i w maju za pomocą mediów społecznościowych. „Rozebrane dzieci to uczniowie klasy ósmej, którzy dobrowolnie wrzucili takie swoje zdjęcia i przesłali konkretnym osobom. Dyrektor przeszła się po klasie i pokazywała każdemu z osobna zdjęcia nagiego chłopaka i nagiej dziewczyny” - piszą w liście rodzice ósmoklasistów.
Zadzwoniliśmy do dyrektorki szkoły Grażyny Daniewskiej z prośbą o komentarz do listu rodziców. Stanowczo zaprzeczyła, jakoby miała pokazywać zdjęcia nagich nastolatków innym uczniom. O szczegółach nie chce jednak mówić. - To jest nieprawda. Sprawę od razu przekazałam do wyjaśnienia lubelskiej policji w wydziale prewencji nieletnich. Chodzi o demoralizację i udostępnienie wizerunku bez zgody osób na zdjęciu. W środę ma odbyć się w naszej szkole spotkanie funkcjonariuszy policji i psychologa policyjnego z młodzieżą - wyjaśnia Daniewska.
Młodzież działa pod wpływem emocji, a nie rozsądku
Eksperci tłumaczą, że takie sytuacje nie są niczym nowym w polskich szkołach. - Jest to wiek, gdy w grę wchodzi burza hormonów i tym kierują się zakochani nastolatkowie. Podejmują decyzje pod wpływem emocji, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji. Prawda jest taka, że młodzież teraz szybciej dojrzewa, ale nie idzie to w parze ze świadomością i dojrzałością psychiczną - uważa dr Anna Andrzejewska-Cioch, pedagog z KUL.
Nie bez znaczenia jest też presja grupy rówieśniczej.
- Gdy do tego dojdą takie emocje jak złość, zazdrość, żal, to potem takie roznegliżowane zdjęcia, które miały być tajemnicą, mogą zostać udostępniane osobom postronnym np. w mediach społecznościowych i krążyć później w sieci. Najbardziej szkoda oczywiście tych osób, które znajdują się na fotografiach - wyjaśnia pedagog.
Do takich sytuacji dochodzi również dlatego, że młodzież nie ma świadomości, iż są to czyny zabronione karnie.
- Wydaje mi się, że trochę tutaj zawodzą rodzice, bo nie rozmawiają o takich tematach z dziećmi. To oni powinni wytłumaczyć, czym jest poszanowanie ciała. Myślą, że pociechy wszystkiego dowiedzą się z internetu. Z kolei w szkołach brakuje lekcji edukacji seksualnej. Dlatego uważam, że dorośli powinni z dziećmi rozmawiać na każdy temat, im wcześniej tym lepiej. Aby uniknąć takich historii w przyszłości - puentuje dr Andrzejewska-Cioch.