Co tam będę ukrywał: byłem łobuzem - wyznaje Przemysław Stefański, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Inowrocławiu. - "Karierę" rozpocząłem pierwszego dnia pobytu w przedszkolu. Uciekłem paniom przez okno. Chciałem popatrzeć tylko, jak budują ulicę. Milicjanci mnie przyprowadzili.
Potem było podobnie. - Gdy mama zaprowadzała mnie do szkoły, próbowałem iść w drugą stronę - kontynuuje Stefański. Nie dało rady. Mama pilnowała.
Pilnowała też, czy Przemek odrabia lekcje, bo on niekoniecznie chętnie siadał do zajęć.
Zobacz też: Życzenia na Dzień Matki [galeria]
Dyrektor domów dziecka w Bydgoszczy Krzysztof Jankowski, z lekcjami problemów nie miał. Mama była nauczycielką języka polskiego. Od najmłodszych lat Krzyś miał kaligrafię w małym palcu.
Nie zawsze jednak matka z synem się zgadzali. Mieli odmienne zdania, jeśli chodzi o modę. - Wtedy szyło się u krawca. Szedłem i mówiłem, że chciałbym dzwony. Gdy odbierałem spodnie, okazało się, że mają zupełnie inny fason niż zamawiałem. Wyszło na jaw, że mama była u krawca zaraz po mnie i powiedziała, jak moje spodnie mają wyglądać. Krawiec posłuchał jej - wspomina Jankowski. - Ze mną natomiast kłopotów mama nie miała ani w domu, ani w szkole - uśmiecha się Aleksandra Kulińska, dyrektorka Włocławskiego Centrum Kultury.
- Ze mną też nie - dodaje Anna Lampka, kierowniczka biura Fundacji Pomocy Samotnym Matkom w Toruniu. - Niektórzy sąsiedzi się nawet dziwili, co ja taka spokojna jestem. Taką po prostu byłam dziewczynką ułożoną.
- Mama mieszka na wsi pod Rypinem. Blisko nie mam, ale gdy mam chociaż jeden wolny dzień, jadę z wizytą. Posiedzieć i porozmawiać chociaż przez godzinkę przy kuchennym stole. Bezcenne - uważa Krzysztof Jankowski.
Z czym kojarzą się nam mamy?
- Z dobrocią. Moja mama martwi się o wszystkich i o wszystko, czasami na zapas - zaznacza Kulińska. - Bo chce, żeby zawsze się udało. I zawsze było dobrze. I bez nerwów. To w obecnych czasach ważne.
Czy teraz, czy przed laty, mamy są takie same. - Zawsze się martwią - uważa Anna Lampka. - Taki ich urok.
Czego zatem życzyć w ich święto?
Przedszkolaki chcą, by ich mamy zawsze były ładne, umalowane, z ułożonymi lokami i w nowych sukienkach. Niektóre kupiłyby mamusiom kwiaty, nowe buty (muszą być na obcasach), torebki i kosmetyki.
A dorosłe dzieci czego pragną dla swoich rodzicielek?
- Tradycyjnie: zdrowia, szczęścia i pomyślności - mówią jedni.
Drudzy: - Wysokich zarobków.
Trzeci na to: - Albo rent i emerytur!
Kolejni: - Wygranej w totka.
- Niech mama po prostu będzie. Tylko i aż tyle - mówi pani kierownik z toruńskiej fundacji.
- Jak najmniej trosk. Żeby mamy były zadowolone ze swoich szczęśliwych dzieci. Wtedy same będą szczęśliwe - twierdzi Aleksandra Kulińska.