Bydgoszcz. Napastnik miał pecha

Przypomnijmy - do zdarzenia doszło w niedzielę około godziny 20 na przystanku autobusowym przy ulicy Grunwaldziej. Pan Maciej przebywał akurat na parkingu marketu Netto przy ulicy Kolbego. Nagle zauważył, że na przystanku szarpią się dwie osoby: - Natychmiast wsiadłem do samochodu i podjechałem tam - relacjonuje.

Na miejscu zastał mężczyznę, który usiłował wyrwać kobiecie torebkę: - Ruszyłem w jego kierunku. Zaczął uciekać. Po krótkiej chwili złapałem go i obezwładniłem. W tym czasie moja żona zaopiekowała się poszkodowaną kobietą, ponieważ sprawca napadu opryskał ją gazem. Inny mężczyzna wezwał pogotowie i policję - informuje.

Okazało się, że napastnikiem jest 39-letni mieszkaniec Janowa (powiat nakielski). Nie był to jego pierwszy napad.

Zapytaliśmy pana Macieja, czy nie obawiał się starcia ze sprawcą: - To był odruch. Nigdy nie pozostaję obojętny wobec przemocy. Pracuję jako ochroniarz. Co więcej - prowadzę też zajęcia z technik samoobrony. Ten mężczyzna miał wielkiego pecha, że trafił akurat na mnie - dodaje z uśmiechem.

Odwagę pana Macieja doceniła bydgoska policja. Wczoraj o godzinie 13 Marek Echaust, komendant miejski, wręczył mu nagrodę oraz pisemne podziękowanie za godną naśladowania postawę.

Bohaterski mieszkaniec Bydgoszczy zapewnił, że jeżeli w przyszłości będzie jeszcze świadkiem podobnych zdarzeń, zareaguje i nie pozwoli, by komukolwiek stała się krzywda: - Nie można być obojętnym wobec takich sytuacji. Kto wie, czy ja kiedyś nie będę potrzebował pomocy. Ludzie powinni sobie pomagać i przede wszystkim reagować na przemoc oraz agresję - wyjaśnia.