W środę 14 maja podczas rozprawy w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy strony miały wygłosić mowy procesowe w postępowaniu dotyczącym brutalnego napadu, do którego doszło w Bydgoszczy w maju 2024 roku.
Sąd miał zaplanowane wysłuchanie zespołu biegłych psychiatrów i psychologów, którzy przygotowywali opinie dotyczące oskarżonych Marcina F. i Mateusza O. Do odebrania tych zeznań jednak nie doszło. Biegły lekarz psychiatra nie dotarł na rozprawę z powodów zdrowotnych, a sąd wyznaczył kolejny termin na 11 czerwca. Jednocześnie też przedłużono podsądnym areszt do lipca. Sędzia Tomasz Pietrzak argumentował decyzję tym, że prawdopodobieństwem wymierzenia "wysokiej kary".
Obaj oskarżeni zostali doprowadzeni na salę rozpraw skuci kajdankami, prowadzeni przez policjantów wydziału konwojowego. W ubiegłym roku ofiarą ich przemocy padł bydgoski działacz społeczny i fotograf, Mariusz Ręgiel.
Agresja, brutalność i fakt, że rozboju dokonano w biały dzień, zszokowały bydgoszczan, których o zdarzeniu poinformował sam poszkodowany. Jego słowa wybrzmiały w mediach społecznościowych.
Z ostrzem noża przy gardle
- Dziękuję Bogu, że uszedłem z życiem - podkreślał Mariusz Ręgiel. - Myślałem, że zostanę zadźgany nożem.
Do napadu doszło na ulicy Grzymały-Siedleckiego na Wyżynach. Dwóch napastników podeszło do pana Mariusza i sterroryzowało go przy użyciu noża. Zabrali mu portfel, telefon i między innymi aparat fotograficzny. Napadnięty mężczyzna z ostrzem przyłożonym do gardła był zmuszony podać złodziejom numer PIN swojej karty bankomatowej. Podczas, gdy jeden z bandytów chodził od bankomatu do bankomatu, drugi pilnował ofiary, wciąż przyciskając nóż do jego ciała. Jak mówi pokrzywdzony, być może uratował życie wykorzystując moment nieuwagi jednego z oprawców. Zdołał wyrwać się z jego rąk i wejść do jednego z barów na osiedlu.
"Jedynie chwila nieuwagi jednego z napastników (tego z nożem) w czasie gdy drugi się oddalił z moją moją kartą bankomatową, aby zrobić z niej użytek pozwoliła mi na ucieczkę" - czytamy w relacji podanej w mediach społecznościowych. "Niestety wcześniej przez długie minuty ten bandzior trzymał mi nóż na szyi."
W warunkach recydywy
Mariusz Regiel od razu zgłosił sprawę policji. I jeszcze tego samego dnia wytypowano, następnie ustalono i zatrzymano podejrzanych o dokonanie napadu.
- Dwóch napastników, grożąc nożem, zażądało od pokrzywdzonego wydania pieniędzy i innych wartościowych rzeczy - mówi kom. Lidia Kowalska, z Zespołu Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. - Mężczyzna, obawiając się o własne zdrowie, a nawet życie, oddał napastnikom, to co miał: aparat fotograficzny, telefon komórkowy oraz kartę bankomatową. Następnie, za jej pomocą, sprawcy dokonali kilkunastu włamań na jego konto, wypłacając pieniądze z bankomatu i dokonując transakcji w sklepach. Pokrzywdzony poniósł łączne straty na ponad 9 tysięcy złotych.
Oskarżeni to mieszkańcy Bydgoszczy. Liczą 34 i 40 lat. Zarzut rozboju to nie jedyne przestępstwo, za które odpowie młodszy z nich. Ma na koncie łącznie 11 kradzieży z włamaniem w warunkach recydywy oraz posiadanie znacznej ilości narkotyków. Chodzi o 100 gramów substancji 2-CB oraz o kilka gramów marihuany, które policjanci zabezpieczyli w mieszkaniu 34-latka. Policjanci odzyskali większość skradzionego pokrzywdzonemu mienia.
Po zatrzymaniu podejrzanych Mariusz Ręgiel publicznie podziękował policji: "Dzięki wspaniałej szybkiej i sprawnej pracy policjantów (prawdziwy majstersztyk policyjnego rzemiosła), już wieczorem obaj sprawcy zostali zatrzymani wraz ze zrabowanymi pieniędzmi oraz smartfonem i telefonem. (...) Brawo dla bydgoskich policjantów i wyrazy uznania oraz ogromne podziękowania ode mnie!"
Oskarżonym grozi nawet do 20 lat więzienia.
