Budynek przylegający do gmachu hotelu "Pod Orłem" jest jedną z najbardziej okazałych secesyjnych kamienic w Bydgoszczy. Co więcej, jego korytarz kryje misterne zdobienia na ścianach i suficie. Od kilku dni w renowacji wnętrza kamienicy pomagają studentki z wydziału konserwacji zabytków z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/Bydgoszcz
Odkryli mieszkańcy
- To rzeczywiście piękne wnętrze, ale takich kamienic w Bydgoszczy jest więcej - mówi prof. Dariusz Markowski z UMK, który nadzoruje pracami konserwatorskimi w budynku. - Podobnym kunsztem wykonania charakteryzują się choćby dekoracje w domu przy ul. Gdańskiej 64. Obie kamienice zaprojektował w końcu XIX wieku Józef Święcicki.
Przez kilka dekad malowidła przy Gdańskiej 16 były niewidoczne. - Odkryli je przypadkiem mieszkańcy, gdy w bramie wjazdowej kładziono zakładano instalacje - wyjaśnia Markowski. - Gdy ze ściany odpadł płat kilku warstw farb olejnych, wyłonił się fragment pięknej dekoracji.
Dekoracje spod palnika
Początkowo przy renowacji unikatowych malowideł, które - jak się później okazało - zdobią zarówno ściany kamienicy, jak też sufit korytarza wjazdowego - pracowali studenci młodszych roczników.
- Mogliśmy im powierzyć to zadanie, bo było jeszcze dość proste - zaznacza Dariusz Markowski. - Chodziło o to, by ostrożnie, za pomocą palnika usuwać kolejne warstwy farby olejnej. Trzeba było to robić jednak na tyle delikatnie, by nie uszkodzić dekoracji pod nimi.
Rzemieślniczy kunszt
Obecnie przy odnawianiu malowideł pracują Roma Gordon i Ilona Głuchowska, dwie studentki szóstego roku konserwacji zabytków z UMK.
- Kończymy już usuwanie farby olejnej - tłumaczy Markowski. - Teraz czas na odtwarzanie brakujących elementów dekoracji, czyli tych, które na przykład zostały zniszczone w toku kolejnych remontów. Będziemy je uzupełniać farbami lateksowymi, syntetycznymi.
Oryginalne secesyjne malowidła były wykonane farbami na bazie olejów. - Prawdopodobnie jest to dzieło rzemieślników - przypuszcza prof. Markowski. - To nic niezwykłego. Przecież wtedy, tak jak dzisiaj, istniały firmy specjalizujące się w wykonywaniu zdobień wnętrz.