Uroczyste akademie, sztywne kołnierzyki i egzaltowane recytacje? To już przeżytek. Teraz nie uczniowie występują dla nauczycieli, a nauczyciele dla uczniów.
W bydgoskim "ekonomiku" przy ulicy Gajowej na Bartodziejach nauczyciele już po raz czwarty wystawiają dla uczniów sztukę. W ubiegłym roku odpoczywali od teatru, ale wcześniej zagrali w "Kopciuszku", "Królewnie Śnieżce" i "Szatach cesarza". To nie wszystko - nauczycielki już dwa razy przygotowały własne układy taneczne, które zaprezentowały m.in. na studniówce. Tym razem wystawią "Czerwonego Kapturka". Okazją jest nie tylko zakończenie roku.
Na emeryturę odchodzi Halina Drozdowska, nauczycielka wychowania fizycznego. - To jest prezent dla naszej koleżanki, która zresztą gra w naszym przedstawieniu bardzo ważną rolę, bo Wilka - mówi Aldona Nowakowska, reżyser, a na co dzień nauczycielka języka francuskiego. Sympatyczni belfrzy przygotowują się do odegrania bohaterów bajki Charlesa Perraulta już od miesiąca. Część scenografii przygotowali sami, część udostępniło im zaprzyjaźnione przedszkole. Niektóre z kostiumów wypożyczył im Teatr Polski. - Nie idziemy na łatwiznę. Modyfikujemy scenariusz i stosujemy zabieg znany, ale lubiany - role męskie zagrają panie, a kobiece - mężczyźni - tłumaczy Aldona Nowakowska.
Mariusz Walkowiak, nauczyciel matematyki, zagra dzisiaj babcię Kapturka, ale w przeszłości wcielał się już w kobiecą rolę. - Byłem jedną z córek macochy Kopciuszka. Podbudowała mnie reakcja uczniów. Po wejściu do klasy dostałem oklaski.
Przygoda z teatrem to także sposób na stres, towarzyszący nauczycielom pod koniec roku. - Wokół stosy dokumentacji, a próby i spektakl to dla nas "reset" - podkreśla Katarzyna Sieheń, anglistka.
Czytaj e-wydanie »