
Sąsiadka mówi, że wielokrotnie już interweniowała w tej sprawie, dzwoniła do schroniska i innych instytucji, jednak dopiero Towarzystwo Pomocy Zwierzętom "Animals” zainteresowało się sprawą. - Od razu pojechałyśmy na interwencję, zajęłyśmy się suczką, nakarmiłyśmy, przedłużyłyśmy łańcuch - opowiada Irena Orłowska z "Animalsów”. - Teraz szukamy dla niej nowego domu. Nie może zostać w takich warunkach.


Kobieta mówi, że w poprzedni czwartek opiekunowie suczki zniknęli. - Prawdopodobnie wyjechali, bo odcięto im prąd w domku - uważa. - Szkoda tylko, że nie pomyśleli o suczce. Zostawili ją bez jedzenia i picia, przywiązaną do budy.

Barbara Grajek, wiceprezes "Animalsów”, chce skierować sprawę do prokuratury. - To kolejny przypadek nieodpowiedniej opieki nad zwierzęciem w naszym regionie - ubolewa. - Nie wolno puszczać takich rzeczy płazem i dawać przyzwolenia na takie zachowania.
"Animalsi” wraz z "Pomorską” i lokalnymi mediami szukają dla pieska nowych właścicieli. - Suczka jest cudowna, łagodna, garnie się do ludzi, chce, żeby się z nią bawić - mówi Orłowska. - Mam nadzieję, że znajdzie szczęśliwy dom.
Apelujemy do Państwa o pomoc. Jeśli chcielibyście przygarnąć suczkę, prosimy o kontakt z panią Ireną Orłowską pod numerem 514 021 428 lub z panią Barbarą Grajek pod numerem 605 585 997.