Do zdarzenia doszło w czwartek w nocy, krótko przed godziną 23.
- Wracałem od kolegi, idąc na przystanek tramwajowy obok hotelu "Pod Orłem". Po drodze zauważyłem jakąś szamotaninę. Przed klubem Euphoria przy ulicy Dworcowej leżał młody mężczyzna. Zasłaniał się przed ochroniarzami, takimi muskularnymi facetami w czarnych koszulkach. Jeden z nich kopał go i wyzywał od "szmat". Nie wiem, co wcześniej zrobił ten chłopak, którego bili. Może sobie zasłużył, ale jeśli nawet, to ochrona mogła go obezwładnić i poczekać na przyjazd policji - mówi nasz Czytelnik, który obserwował incydent do czasu przyjazdu policji.
Mundurowi twierdzą, że mężczyzna zrobił awanturę, kiedy nie został wpuszczony do lokalu. - Wiemy, że ten człowiek uszkodził stojącą pod klubem taksówkę. W chwili zdarzenia miał dwa promile alkoholu. Czy doszło do pobicia, czy innego rodzaju naruszenia prawa, dowiemy się podczas prowadzonego dochodzenia - mówi komisarz Maciej Daszkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Menedżer Euphorii twierdzi, że nie słyszał o żadnej awanturze pod klubem.
- Moim zdaniem nic takiego nie miało miejsca. Na pewno dowiedziałbym się, gdyby nasi ochroniarze interweniowali. Poza tym mają zakaz wychodzenia przed klub - tłumaczy menedżer.
To nie pierwszy kontrowersyjny incydent, którego bohaterami są pracownicy ochrony lokalu przy ulicy Dworcowej. Dwa lata temu miało dojść tam do pobicia 18-latka. Sprawa została umorzona. Rok temu z redakcją skontaktowała się studentka, która twierdziła, że przy wyjściu z Euphorii jeden z ochroniarzy uderzył jej chłopaka z całej siły pięścią w twarz. Zaprzeczał temu kierownik klubu Euphoria.