https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszczanin: - Usłyszałem, że nie przyjadą po ptaka, który wypadł z gniazda

Do pana Jacka często trafiają pisklęta, które wypadły z gniazda. Dotychczas takie przypadki można było zgłaszać do BCZK
Do pana Jacka często trafiają pisklęta, które wypadły z gniazda. Dotychczas takie przypadki można było zgłaszać do BCZK Polska Press
- Usłyszałem, że nie przyjadą po ptaka, który wypadł z gniazda, ponieważ nie przyjmują już interwencji od weterynarzy - mówi nasz Czytelnik.

Pan Jacek jest weterynarzem od czterdziestu lat. Nie jest w stanie policzyć, ile rannych, dzikich zwierząt przez ten czas do niego trafiło. Najczęściej mieszkańcy przynoszą do jego kliniki ptaki, które mają złamane skrzydła i maluchy, które wypadły z gniazda. - Na początku tygodnia również pod moją opiekę trafił ptaszek - opowiada mężczyzna. - Zadzwoniłem więc, tak jak zawsze, do Bydgoskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego, aby zgłosić interwencję. Do tej pory było tak, że przysyłali kogoś z Animal Patrol, który zabierał zwierzę.

Tym razem usłyszał, że od tygodnia obowiązują inne przepisy. - Powiedzieli mi, że takie interwencje kosztują kilkaset złotych - denerwuje się pan Jacek. - Dlatego teraz tylko prywatne osoby mogą zgłaszać podobne przypadki. W końcu jednak przyjechali po ptaszka.

Jak dowiedzieliśmy się w ratuszu nie ma żadnej nowej procedury dotyczącej postępowania z rannymi zwierzętami. - Według oceny dyżurnego BCZK, skoro pisklę trafiło już do lecznicy, w celu oszczędzenia zwierzęciu stresu oraz czasu koniecznego do przetransportowania do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Dzikich w Kobylarni działanie lecznicze powinno zostać podjęte przez tego weterynarza - odpowiada Anna Strzelczyk-Frydrych z biura obsługi mediów i komunikacji społecznej ratusza. - Ze względu na odmowę podjęcia takich działań, skierowano po odbiór ptaka firmę Animal Patrol.

***

Pogoda na dzień (15.06.2016) | KUJAWSKO-POMORSKIE

Czytaj w plus.pomorska.pl
4,58 zł brutto - to najniższa emerytura w regionie
Wakacje za granicą? Najlepiej z bydgoskiego lotniska! [infografika, mapa]
Nie wszystkie trzylatki zostaną we wrześniu przedszkolakami [raport plus.pomorska.pl]
Fundator przewraca się w grobie. Kapliczka z Kujaw stoi w Wielkopolsce [oś czasu]

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

w
weterynarz

Jestem lekarzem weterynarii i jestem zdumiony i zaskoczony  postawą kolegi  po fachu. W każdym środowisku znajdzie się czarna owca. Ta sprawa nadaje się do komisji etyki naszej korporacji. Tym bardziej, że sam przyznaje, iż wielokrotnie tak postępował. Zapewniam, że jest to niechlubny wyjątek, ja i zdecydowana większość moich kolegów wie co ma zrobić w takich sytuacjach, by pomóc zwierzętom wolnożyjącym. Jeszcze raz przepraszam za mojego kolegę.

m
miecz
Zgadzam się z Piotrem, co za typek z tego weterynarza konowała. Pewnie żałował parę złotych, aby pomóc biednemu ptaszkowi. Wstyd !!!
P
Piotr
To jest skandal, natychmiast proszę podać nazwisko tego pseudo lekarza weterynarii i nazwę jego kliniki. Jak można podrzucać chorego ptaszka innemu lekarzowi. Powinniśmy go poznać i omijać z daleka.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska