https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszczanka urodziła siedmioro dzieci. Żadne z nią nie mieszka

Katarzyna Piojda
Bydgoszczanka urodziła siedmioro dzieci. Żadne z nią nie mieszka
Bydgoszczanka urodziła siedmioro dzieci. Żadne z nią nie mieszka sxc.hu
Dwoje najmłodszych oddała sama. To było w zeszłym tygodniu. Zgłosiła się do opieki społecznej. Poprosiła pracownicę socjalną, żeby z nią zawiozła maluchy do placówki. I pojechały.

Pani Alina (imię zmienione) ma 35 lat. - Wygląda na więcej - mówią ci, którzy na co dzień z kobietą współpracują. Współpraca nie jest łatwa. Bo i kobieta nie ma łatwego charakteru. Życia łatwego też nie ma i nie miała. Podobnie jej dzieci.

Kobieta urodziła siedmioro dzieci. Gdy została matką po raz pierwszy, nie miała skończonych 18 lat. Teraz najstarszy syn ma 17 lat. Dzieci rodziły się średnio co dwa lata. Później były trzy lata przerwy. Najmłodsze mają trzy i cztery latka.

Ulotne związki

Kobieta przez wiele lat nie miała stałego partnera. Miała za to parę przelotnych związków. Jej potomkowie mają kilku ojców.

Stałej pracy też się nie podjęła. Same przelotne zajęcia. Jeśli w ogóle, bo kobieta od lat utrzymuje się z zasiłków wypłacanych przez opiekę społeczną. Bydgoszczanka nie ma skończonej zawodówki (robiła kursy), ale czasem mówi, że posiada wykształcenie średnie. I dodaje, że jej, po średniej szkole, trudno znaleźć pracę.

Starsze rodzeństwo krótko po urodzeniu trafiło do domu dziecka albo do rodzin zastępczych. Tak zdecydował sąd.

Życie po nowemu

Teraz żyją szczęśliwie w nowych rodzinach. Zostały adoptowane. Nie mają więc kontaktu z rodzicielką.
Te najmłodsze jeszcze w zeszłym tygodniu kontakt z nią miały, bo mieszkały z mamą. Nie ma między maluchami a matką wyjątkowej więzi.

Kobieta jest schorowana. Musi brać leki i chodzić do lekarza. A ona często nie bierze lekarstw i rzadko pojawia się w gabinecie lekarskim.

Zmusić się nie da

- Możemy jej pomagać, mówić, prosić, tłumaczyć, ale zmusić nam jej do niczego nie wolno - mówi pracownica socjalna, która ma panią Alinę pod swoją opieką.

Socjalni przychodzą do niej, pomagają, ale 24 godzin na dobę być z nią nie mogą.Bydgoszczanka nieregularnie przychodzi też do ośrodka pomocy społecznej. Czasem jest tu parę razy w tygodniu. Zdarza się, że raz w miesiącu.

Ostatnio jednak zapukała do drzwi "opieki". - Muszę oddać dzieci do domu dziecka - mniej więcej tak brzmiały jej słowa zaraz po wejściu. Mówiła, że nie może sobie poradzić ze sobą, a tym bardziej z dziećmi. Woli, żeby maluchy mieszkały w innym, normalnym domu.Tak wolał też sąd, który orzekł, że najmłodsze dzieci pani Aliny też trafią do innych rodzin.

Adres: placówka

Pracownica socjalna ubrała kurtkę. Zabrały dzieci i pojechały do domu dziecka. Kamila ma cztery latka. Sebastian jest rok starszy. On opiekuje się młodszą siostrzyczką, jakby był jej tatą, a przynajmniej o kilka lat starszym bratem.

Ona mówi, że chce chlebka. On idzie do kuchni za nią. Ona wraca z łazienki, więc on jej poprawia rajstopki. Mały czytać nie potrafi, ale wieczorami, tu w placówce, opowiadają sobie razem, co znajduje się na rysunkach w książce.

Braterstwo krwi

- Wygląda na to, że chłopiec w rodzinnym domu też troszczył się o dziewczynkę - mówią w domu dziecka. - To oznacza, że były skazane same na siebie. Zabrakło troski. Kamila i Sebastian mają trafić do adopcji. No, chyba że stanie się cud i mama wreszcie stanie się... mamą.

A co teraz dzieje się z panią Aliną?Wróciła do domu. Jest z konkubentem. Raz odwiedziła dzieci w placówce. Chociaż obiecuje, że będzie przychodzić częściej.

Podobne przypadki nie należą do rzadkości

W zeszłym tygodniu do tego samego domu dziecka trafiło troje rodzeństwa Najmłodsze dziecko ma 8 miesięcy. Najstarsze - 7 lat. Przywiozła je policja, która godzinę wcześniej była w ich mieszkaniu na interwencji. Okazało się, że samotna matka jest pijana, a oprócz niej nikogo dorosłego nie ma w domu. Nie było też nikogo z rodziny, kto mógłby się zająć gromadką.

Kobieta została w domu. Sprawą zainteresuje się sąd, który został powiadomiony przez pracowników domu dziecka.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 27

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
rozstrzelać!!!!!!!!!!
M
Marlena
Marleno -co prawda Gazeta Pomorska to jeszcze nie salony- ale też nie jest brukowcem. A taki RYNSZTOK jak ty piszesz to uzywaj TYLKO w swoim srodowisku, byle tylko nie przy dzieciach!Aż szkoda,ze mam tak wulgarnych rodaków.
czego piszczysz,rzucasz się jak wsza na powrózku.Jak patrzeć i oceniać taką co dba aby jej kuciapę wyszorowali-ja rozumiem że lubi,wszystkie lubią i pieką się też wszystkie tylko część z nich ma oprócz macicy łeb na karku.Powinna Opieka ja złapać i jak nie podwiązać to spiralę jej włozyć i parę lat nie będzie się kocić.Ja sama mam już 4-tą spiralkę ,.średno co 4 lata wymieniam i mam luksus i przyjemność bez obawy o zapłodnienie,a,daję sobie równo i nie wiem czy wiele kobiet ma taki przebieg jak ja.Jak dobry dzień to i 10 razy idę z facetem i zawsze na golasa -nie cierpię gumy bo wtedy nie przezywam orgazmu
g
ghANDI
co ty pier...lisz-właśnie ze powinno się sterylizować takie dupodajki-suki czy kotki łapie się po osiedlach i harata im jajowody -tak samo powinno być z kobitami co cholewę mają do użytku publicznego
Marleno -co prawda Gazeta Pomorska to jeszcze nie salony- ale też nie jest brukowcem. A taki RYNSZTOK jak ty piszesz to uzywaj TYLKO w swoim srodowisku, byle tylko nie przy dzieciach!Aż szkoda,ze mam tak wulgarnych rodaków.
B
Brzeszczot
Przemiła lecz naiwna i nierozgarnięta młodzieży należąca do pokolenia III RP, a właściwie PRL-bis, lub „esbekistanu”, wychowana na libertyńskiej papce nieustannie serwowanej przez polskojęzyczne propagandowe szczekaczki i gadzinówki (w zdecydowanej większości założone przez byłych „towarzyszy z bezpieczeństwa” PRL i ich agentów), zachwycająca się satanistycznymi występami bluźniercy i gwałciciela Adama D, jego bezbożnej koleżanki Doroty R. i chamskimi popisami rozwiedzionego impotenta nihilisty Janusza P, któremu śmierdzi z pyska jak z odbytu, czy jego kolegi – Romana K. byłego funkcjonariusza SB o ksywce „Janusz”, że nie wspomnę o ich „bezjajecznej koleżance” Ani G. – kastracie z Krakowa oraz Robercie B. – homoseksualiście rodem z Krosna, z całkowitą i należytą powagą wypada powiedzieć, że takimi zachowaniami charakteryzują się zazwyczaj kobiety żyjące z przygodnymi mężczyznami w konkubinatach lub innych tego typu "związkach partnerskich", ewentualnie są to rozwódki, prostytutki i wszelkiego rodzaju tzw. cichodajki, alkoholiczki, w zdecydowanej większości wywodzące się z rodzin rozbitych, rozwiedzionych, patologicznych, pijackich oraz z rodzin o komunistycznym lub pegeerowskim rodowodzie. Ewentualnie są to bękarty, czyli dziewczyny urodzone w tzw. „wolnych związkach”, lub konkubinatach, gdzie matką jest zwykle była prostytutka-tirówka, a ojcem – menel i nierób, zazwyczaj będący byłym więźniem po długoletnim wyroku, lub gdzie rodzicami są osoby po wcześniejszych rozwodach, mające za sobą tzw. „nieudane związki” lub żyjące tylko na podstawie rejestracji w urzędzie stanu cywilnego, czyli na tzw „kocią łapę” lub „kartę rowerową”.
Dziewczyna wywodząca się z prawdziwej normalnej katolickiej polskiej rodziny, gdzie na co dzień jest przestrzegany Dekalog, nigdy nie dopuściłaby się do popełnienia tak haniebnego czynu niezgodnego z prawem naturalnym, polegającego na "puszczaniu" się z kimkolwiek i gdziekolwiek. Prawdziwa Polka Katoliczka wie, że może pójść do łóżka z mężczyzną, który jest jej mężem, a nie jakimś tam "partnerem", konkubentem, czy "towarzyszem życia". No ale cóż, mamy dzisiaj takie czasy, gdzie w ramach relatywizmu etycznego i przeszczepiania na nasz narodowy katolicki grunt eurobolszewickiego śmietnika moralnego, homoseksualizm jest jakąś „orientacją”, a nie dewiacją seksualną, gdzie tzw. metoda „in vitro”, czy aborcja nie jest morderstwem, lecz „zabiegiem lekarskim” i „prawem kobiet do dysponowania w dowolny sposób własnym brzuchem”, a zasada „róbta co chceta” jest normą, a nie skrzywieniem moralnym. Może to nie jest główny, ale na pewno jeden z zasadniczych powodów takiego zachowania się tego typu zdegenerowanych osobników – smakoszy tanich win siarkowo-owocowych, denaturatu czy płynów do mycia szyb.
M
Marlena
Sama idż do tego SADU. Żeby wypowiadać się z DUŻej litery i podkreślać te swoje głupoty kolorowe , to musisz jeszcze znać polskie prawo.A takich praktyk jak podwiązywanie jajników nie wolno robić.Za komunę wolno było i było równie samo tyle patologii co i teraz.
co ty pier...lisz-właśnie ze powinno się sterylizować takie dupodajki-suki czy kotki łapie się po osiedlach i harata im jajowody -tak samo powinno być z kobitami co cholewę mają do użytku publicznego
M
Maria
Masakra. Myślę, że trzeba tą kobietę leczyć psychicznie
j
jana
Jest mi bardzo przkro,jak czytam takie artykuly ze wzgledu na ich tresc /szkoda mi bardzo tych maluchow.Mieszkam ponad 25 lat na obczzynie,mam prawie 70 lat,mam tez z tego wygledu prawo pisac niepoprawnie po polsku/to mnie moze usprawiedliwic.!Co usprawiedliwia tych PISARZY,ktorzy pisza artykol w gazecie ale nie umia poprawnie pisac po polsku!!Kto zatrudnia tych inwalidow na takim stanowisku ,ten pisarz osmiesza sam siebie,tych pisarzy co sa tam zatrudnieni oraz swoja gazete,a moze ci wszyscy tam tak pisza !Wstydze sie za Was jak czytam Wasze artykuly,wydajecie sami o sobie bardzo zle swiadectwo -pisarzyki inwalidzkie !Pa babcia !
o
obserwator
Taka bezmyslna "kotke" trzeba wysterylizowac ,bo innego wyjscia nie ma-w wieku 35 lat ma pokazny przychowek. Zanim przekwitnie ,bedzie jeszcze z 10,albo i wiecej. Przygodnych tatusiow pod dostatkiem,tylko pracowac , utrzymywac i wychowywac potomstwo nie ma komu. Ale nasze panstwo bogate,no i dzieki takim "mamuskom" niz demograficzny nie bylby straszny.
g
ghANDI
A ja to bym pania kurator z Opieki Spolecznej oddal do sadu
Przeciez ta kobieta ma SETKI rypakow ktorzy robia te dzieci. To jest czlowiek bez zadnej odpowiedzialnosci poniewaz ma zachwiana rownowage umyslowa ? Ktos powinien te sprawe za nia zalatwic i doprowadzic do tego ze nie bedzie wiecej mogla produkowac dzieci.
Dlaczego nie ma podwiazanych jaknikow ?
Kto odpowiada za PRODUKCJE TYCH DZIECI ?
Sama idż do tego SADU. Żeby wypowiadać się z DUŻej litery i podkreślać te swoje głupoty kolorowe , to musisz jeszcze znać polskie prawo.A takich praktyk jak podwiązywanie jajników nie wolno robić.Za komunę wolno było i było równie samo tyle patologii co i teraz.
o
ojciec i maz
A ja to bym pania kurator z Opieki Spolecznej oddal do sadu !
Przeciez ta kobieta ma SETKI rypakow ktorzy robia te dzieci. To jest czlowiek bez zadnej odpowiedzialnosci poniewaz ma zachwiana rownowage umyslowa ? Ktos powinien te sprawe za nia zalatwic i doprowadzic do tego ze nie bedzie wiecej mogla produkowac dzieci.
Dlaczego nie ma podwiazanych jaknikow ?
Kto odpowiada za PRODUKCJE TYCH DZIECI ?
p
polka
Ta pani ukończyła edukację w kilku polskich szkołach.

Za jakosc edukacji w tych szkołach odpowiada okreslony urzednik publicznej władzy.
I z pewnością, wszelka edukacja na prowincji obowiazkowa zawierała lekcje religii.

I co ksiądz, czy inny stróż szkolnej inkwizycji, na obowiazkowych lekcjach nie nauczył o prawach do godnego dzieciństwa?

Widac taka Pani jest celowo, dla osobistych korzysci przedsiębiorców zarabiających na etatach: w nadzorze oświaty, w szkołach, pomocy społecznej, a nawet na nauczaniu religii rzymsko-katolickiej(z byłym nadzorem aktora -p.Wojtyły),

zaganiana w życiowy impas.

Świadomość społeczno-prawna Tej Pani została ukształtowana w sposób narzucony wolą władzy odpowiedzialnej za obowiązkową edukację szkół, które kończyła, do tego podbudowany i utrwalony przez edukatora obowiazkowej lekcji religii rzymsko-katolickiej.
I na koniec pozytywnie zweryfikowana przez dyrektorke bydgoskiej pomocy społecznej, która winna posiadać wyższe wykształcenie w naukach społeczno-pedagogicznych, z conajmniej 5-letnim doświadczeniem.

Teraz toperki żądaja by dokonała samoosądzenia i ukarania za to że, narzuceni Jej przez władzę publiczną, mistrzowie od religii, matematyki, etyki nauczyli Ją niegodziwego wartościowania życia.

Dla takiej władzy tylko dożywotnie pozbawienie zajmowania jakichkolwiek publicznych stanowisk, i Bereza Kartuska koniecznym uzupełnieniem lekcji etyki dla dyrektorki pomocy społ.

taką samą edukację ukończyli jej kolega prawnik i koleżanka lekarka
liczy sie nie ile szkoła jej dała ,tylko ile sama zechciała zabrać z tej szkoły / uczą wszystkich jednakowo - nie każdy chce nauczyć sie jaknajwiecej !!!! ot i kropka
a
assahbh
Jest niewydolna aby wychowywać dzieci ale mieć chłopa to koniecznie. Takie baby powinno się sterylizować aby nie wydawały tych biednych istot na swiat. I nie utrzymywać patologii tylko przymusowa praca. Z dzieci potrafo zrezygnować ale z faceta to już nie zaraz bedzie następne biedne dziecko. Uchowaj Boze od takich matek i kobiet, co tylko łajdaczyc sie potrafia. do tego to zdrowa. klępa jedna.
Ale ona pewnie za to ma satysfakcje z udanego sexu, czego i Pani zycze!
t
topaz
Ta pani ukończyła edukację w kilku polskich szkołach.

Za jakosc edukacji w tych szkołach odpowiada okreslony urzednik publicznej władzy.
I z pewnością, wszelka edukacja na prowincji obowiazkowa zawierała lekcje religii.

I co ksiądz, czy inny stróż szkolnej inkwizycji, na obowiazkowych lekcjach nie nauczył o prawach do godnego dzieciństwa?

Widac taka Pani jest celowo, dla osobistych korzysci przedsiębiorców zarabiających na etatach: w nadzorze oświaty, w szkołach, pomocy społecznej, a nawet na nauczaniu religii rzymsko-katolickiej(z byłym nadzorem aktora -p.Wojtyły),

zaganiana w życiowy impas.

Świadomość społeczno-prawna Tej Pani została ukształtowana w sposób narzucony wolą władzy odpowiedzialnej za obowiązkową edukację szkół, które kończyła, do tego podbudowany i utrwalony przez edukatora obowiazkowej lekcji religii rzymsko-katolickiej.
I na koniec pozytywnie zweryfikowana przez dyrektorke bydgoskiej pomocy społecznej, która winna posiadać wyższe wykształcenie w naukach społeczno-pedagogicznych, z conajmniej 5-letnim doświadczeniem.

Teraz toperki żądaja by dokonała samoosądzenia i ukarania za to że, narzuceni Jej przez władzę publiczną, mistrzowie od religii, matematyki, etyki nauczyli Ją niegodziwego wartościowania życia.

Dla takiej władzy tylko dożywotnie pozbawienie zajmowania jakichkolwiek publicznych stanowisk, i Bereza Kartuska koniecznym uzupełnieniem lekcji etyki dla dyrektorki pomocy społ.
Gratuluję osobie piszącej zdrowia!!!No i oczywiście fenomenalnego myslenia!
t
topaz
Cokolwiek by nie powiedzieć o tej kobiecie ,to należy jej sie szacunek że oddała do adopcji (szkoda że ostanich dwoje tak późno) Nie zmuszajcie jej do odwiezin,cudu nie będzie,dajcie dzieciom szybko nową rodzinę bo trzeba nadrobić zaległości.
SAMA SOBIE WEŻ TAKIE DZIECI I WYCHOWUJ ! Ja osobiscie znam takie przypadki , no niestety wychowywać. dzieci rodzin patologicznych to juz jest inna bajka . Kiedys takim "kukułkom " podwiazywało sie jajniki i po sprawie . Nie rodziłby sie dzieci niechciane,occasion . A skoro takie prawo wymyslił w Polsce kler to niech się teraz wykaże i wychowuje ....
p
prawda
Ta pani ukończyła edukację w kilku polskich szkołach.

Za jakosc edukacji w tych szkołach odpowiada okreslony urzednik publicznej władzy.
I z pewnością, wszelka edukacja na prowincji obowiazkowa zawierała lekcje religii.

I co ksiądz, czy inny stróż szkolnej inkwizycji, na obowiazkowych lekcjach nie nauczył o prawach do godnego dzieciństwa?

Widac taka Pani jest celowo, dla osobistych korzysci przedsiębiorców zarabiających na etatach: w nadzorze oświaty, w szkołach, pomocy społecznej, a nawet na nauczaniu religii rzymsko-katolickiej(z byłym nadzorem aktora -p.Wojtyły),

zaganiana w życiowy impas.

Świadomość społeczno-prawna Tej Pani została ukształtowana w sposób narzucony wolą władzy odpowiedzialnej za obowiązkową edukację szkół, które kończyła, do tego podbudowany i utrwalony przez edukatora obowiazkowej lekcji religii rzymsko-katolickiej.
I na koniec pozytywnie zweryfikowana przez dyrektorke bydgoskiej pomocy społecznej, która winna posiadać wyższe wykształcenie w naukach społeczno-pedagogicznych, z conajmniej 5-letnim doświadczeniem.

Teraz toperki żądaja by dokonała samoosądzenia i ukarania za to że, narzuceni Jej przez władzę publiczną, mistrzowie od religii, matematyki, etyki nauczyli Ją niegodziwego wartościowania życia.

Dla takiej władzy tylko dożywotnie pozbawienie zajmowania jakichkolwiek publicznych stanowisk, i Bereza Kartuska koniecznym uzupełnieniem lekcji etyki dla dyrektorki pomocy społ.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska