Był sobie Kreban - możesz kupić książkę o historii zespołu Krebane z Brus!

Tuż po świętach spotkali się dawni i obecni członkowie zespołu Krebane. Był opłatek i poczęstunek, jak to bywa co roku, ale pretekstem spotkania była tym razem także książka "Był sobie Kreban", którą przygotował Władysław Czarnowski, twórca zespołu, animator życia kulturalnego w Brusach i inicjator Międzynarodowego Festiwalu Folkloru.

Sala restauracji "Kaszubskiej" pękała w szwach, bo wszyscy byli ciekawi książki, a i samego spotkania, bo miło jest pogadać i pośmiać się we własnym gronie.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

- Książka już od dawna chodziła mi po głowie - wyznawał Władysław Czarnowski. - Ale nie było na nią pieniędzy. W końcu udało się zdobyć sponsorów, walka była jednak dosyć długa...Czym jest ta książka? Nie jest to ani historia, ani kronika...Miał to być zbiór wspomnień, felietonów. Wiadomo, ludzie teraz nie lubią ani pisać, ani czytać, dominuje kultura obrazkowa, więc nam się w 50 proc. udało...

Jak wyjaśniał, chodziło o promocję zespołu i społecznej aktywności ludzi. I informował, że są jeszcze tysiące kolorowych zdjęć dokumentujących dzieje zespołu, w tym te, autorstwa Rajmunda Mellera, które za poprzedniej dyrekcji domu kultury miały wylecieć na śmietnik, ale zostały uratowane...Wyjdzie więc druga część publikacji, album ze zdjęciami, tym razem w kolorze. - Mam nadzieję, że zbierzemy na to fundusze - mówił. - Ale zawsze parę złotych można dać na ten cel...

Były podziękowania i książka w prezencie dla dobroczyńców i tych, którzy mieli swój wkład w dzieje zespołu. I można było sobie przypomnieć, co się działo przez te wszystkie lata, bo na slajdach pokazano migawki z bogatej historii Krebanów - pierwsze koncerty, znane postacie, wyjazdy zagraniczne, turniej tańca narodowego w formie towarzyskiej, Bubliczki, orkiestra dęta, odwiedziny u Józefa Chełmowskiego.

- Dziękuję wszystkim członkom zespołu - gratulował ks. prałat Zdzisław Wirwicki. - Nie było uroczystości, na której byście nie byli obecni...To jest wspaniała historia...Dziś jestem chory, ale wygrzebałem się z łóżka, żeby tu z wami być.

- Gratuluję wam tego pięknego czasu - mówił burmistrz Chojnic Arseniusz Finster. - Dzięki mojemu ojcu, który śpiewał w Krebanach, poznałem urok folkloru i sam sięgnąłem po instrument...

- Nie mogło mnie tu nie być - wyznawała Felicja Baska Borzyszkowska. - Ja mało zrobiłam dla Krebanów, ale oni wiele zrobili dla mnie.

A kolejka z gratulacjami była znacznie dłuższa...