Mieszkaniec Grudziądza jest w trudnej sytuacji. Niedawno stracił pracę, a na utrzymaniu ma żonę i sześcioro dzieci. Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie przyznał rodzinie bezrobotnego bezpłatne dożywianie w Caritasie.
- W poniedziałek poszedłem po jedzenie pierwszy raz. Przeżyłem szok! Oprócz zupy podano mi bowiem na popisanym długopisem plastikowym talerzyku kilka drożdżówek. Ciastka były stare i pobrudzone. Przecież nie jesteśmy zwierzętami - mówi zdenerwowany Paweł Jarzyński.
Ptysie długo poleżały
O tym, że ciastka nie były pierwszej "świeżości" przekonaliśmy się sami. Mężczyzna bowiem przyniósł je do naszej redakcji zaraz po wyjściu z Caritasu. Ptysie nie nadawały się do jedzenia, "amerykany" były zeschnięte. Tak samo drożdżówki.
Talerzyk, na którym podano "łakocie" był pobazgrany długopisem.
Bezrobotny, którego "poczęstowano" starymi drożdżówkami zamierza zrezygnować z pomocy Caritasu.
- Poczułem się upokorzony, więcej po jedzenie do Caritasu nie pójdę. Jakoś sobie poradzimy - twierdzi Paweł Jarzyński.
To był incydent
Pracownicy Caritasu przyznają, że ciastka mogły być nieświeże.
- Wszystkie drożdżówki, które otrzymujemy od piekarzy pochodzą z poprzedniego dnia. W tym przypadku również tak było. Przykro mi, że doszło do takiej sytuacji. Ale to był incydent. Wiele osób korzysta z naszej pomocy, nie mieliśmy dotąd skarg - zapewnia Zenobia Kujaczyńska, kierownik działu żywienia grudziądzkiego Caritasu.