https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Cegła za cegłą, kamień po kamieniu

Maria Eichler
Sadzenie dębu papieskiego
Sadzenie dębu papieskiego Fot. Aleksander Knitter
W sobotę w bazylice mniejszej świętowano zakończenie rewitalizacji tego kościoła.

To duma Chojnic i miejsce chętnie odwiedzane przez turystów. Gdyby nie unijne pieniądze, kto wie, czy i kiedy bazylika doczekałaby się remontu. Nie byłby on możliwy także bez partnerstwa między miastem a parafią, a że ono jest, świadczył zgodny chór głosów burmistrza Arseniusza Finstera i proboszcza Jacka Dawidowskiego dziękujących wszystkim zasłużonym dla tego dzieła. A przypomnijmy, że rewitalizację przeprowadziły Polskie Pracownie Konserwacji Zabytków z Gdańska.

Pieniądze i halogeny

Całość kosztowała 5 mln zł, Unia dała 3,7 mln, państwo - 0,5 mln zł, a parafia i ratusz dołożyły po 380 tys. zł. Wypiękniała nie tylko elewacja, cegła po cegle, przebudowano ulice Myśliboja, Gimnazjalną i Nowe Miasto, a także pl. Kościelny. Linia energetyczna jest skablowana, pojawiła się kanalizacja deszczowa, a bazylikę oświetlają 43 halogeny. Efekt do podziwiania zwłaszcza nocą.

Kapsuła czasu

- To dzień historyczny dla Chojnic i dla diecezji - gratulował ks. biskup Jan Bernard Szlaga. - Ten kościół nosi znak dotknięcia ręką papieża i wymaga miłości. Widać, że unijne pieniądze trafiły w godne ręce.

Radości z zakończonego dzieła nie ukrywali marszałek województwa Jan Kozłowski, który od biskupa odebrał medal za zasługi dla diecezji pelplińskiej, oraz poseł Marek Biernacki, osobiście wielce zaangażowany w rewitalizację kościoła. To on odczytał list, jaki zostanie umieszczony w "kapsule czasu", by po latach zaświadczać o wydarzeniu, jakie nastąpiło w Chojnicach. Podpisali go uczestnicy uroczystości w bazylice. Biernacki upomniał się też o ... następne pieniądze. Tym razem na renowację kościoła gimnazjalnego, baszty i starej plebanii.

Łopata poszła w ruch

Na koniec przed bazyliką posadzono dąb, wyhodowany z nasion poświęconych przez Jana Pawła II, na który dmuchał i chuchał nadleśniczy Leszek Popowski. Łopata poszła w ruch, a przymierzyli się do niej prawie wszyscy zacni goście, po nich z łopatkami ruszyły dzieci. Bo to one będą na niego patrzeć i rosnąć w jego cieniu.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska