Od kilku lat kwitnie w Polsce rynek nieruchomości. Mieszkania drożeją w naszym regionie nawet do 20 procent rocznie. Zamiast mieszkać w wielorodzinnym bloku w mieście, coraz więcej osób jednak decyduje się na wybudowanie własnego domu - najlepiej za miastem.
Dla wielu osób jest to atrakcyjniejsza cenowo inwestycja. Kupując 100-metrowe mieszkanie w Bydgoszczy zapłacimy bowiem prawie 300 tys. złotych. Za te pieniądze możemy zafundować sobie 150-metrowy dom z ogrodem i garażem.
Nie taki dom tani, jakby się zdawało
Nie dajmy się jednak nabrać na przesadnie niskie wyceny budowy metra kwadratowego w domu za miastem. Gdy policzymy wszystkie wydatki związane z postawieniem domu, to okazuje się, że metr nie kosztuje 1.000 zł, ale dwa razy tyle. Prywatni inwestorzy rzadko uwzględniają każdy wydatek. Gdy podsumowują, ile kosztował ich dom, zapominają o kupowanych w międzyczasie gwoździach, kolankach, armaturze, transporcie materiałów budowlanych, podatkach, opłatach w urzędach, itp. Wprawdzie koszty można ograniczyć, gdy uda nam się znaleźć np. niedrogich i dobrych fachowców lub gdy kupimy okazyjnie materiały budowlane, itp. Jednak w takim przypadku zamiast pieniędzy poświęcamy naszemu domowi bardzo dużo czasu.
Wyprowadzka na wieś
W mieście trudno znaleźć niedrogą działkę budowlaną. Przede wszystkim dlatego, że gruntów w mieście jest niewiele, szczególnie tych w atrakcyjnych dla klientów miejscach. Dlatego też coraz więcej osób decyduje się na budowę własnego domu poza miastem.
- Na wsi? Nigdy w życiu! - zarzeka się wielu mieszczuchów. Dla nich najbardziej atrakcyjne mogą okazać się działki w bezpośrednim sąsiedztwie miasta. W podbydgoskim Osielsku domy rosną jak grzyby po deszczu. Podobnie jest w gminie Lubicz pod Toruniem czy w gminie Fabianki pod Włocławkiem.
Im dalej od miasta, tym ziemia tańsza. I choć wydawałoby się, że nic prostszego, że wystarczy wybrać sobie działkę w uroczym miejscu w pobliżu miasta, zaciągnąć kredyt mieszkaniowy i ruszyć z budową, to nie jest to takie proste.
Plan konieczny do rozwoju
Dlaczego? Bo większość gmin nie ma jeszcze obowiązujących nowych planów zagospodarowania przestrzennego. A bez takiego planu, aby wybudować dom, musimy czekać, czasami kilka miesięcy na określenie nam warunków zabudowy.
Plany zagospodarowania gminy są też dla nich furtką do rozwoju, ułatwiają pozyskiwanie inwestorów, także tych indywidualnych, którzy chcą budować na ich terenie domy jednorodzinne.
Nowy plan zagospodarowania przestrzennego części gminy Białe Błota będzie lada dzień gotowy. - Będzie obejmował Kruszyn, Ciele, Drzewce, Zielonkę, Przyłęki i Prądki. To nie tylko będzie dogodne dla inwestorów, tak indywidualnych, jak i dla firm, ale także dla nas, dla urzędników - mówi Katarzyna Kirsten-Piotrowska, wójt Białych Błot. - Dotychczas dla każdej inwestycji trzeba było wydawać skomplikowane warunki zabudowy. Wydajemy ich w skali roku tysiące. Nasi urzędnicy są obciążeni pracą, której nie trzeba będzie wykonywać przy gotowych planach zagospodarowania całej gminy.
Podobny plan dla Łochowa, Łochowic i Lisiego Ogona jest już także prawie gotowy.
Kto chce wybudować dom, np. w Zielonce, czy Przyłękach, zanim będzie mógł wnioskować o pozwolenie na budowę, potrzebuje aktualne warunki zabudowy, na co czeka od jednego nawet do trzech miesięcy. Z nowym planem zagospodarowania gminy inwestorzy będą niemalże od ręki otrzymywać wpisy i wypisy z planu.
Za miastem - taniej
Mieszkańcy Włocławka zamiast w mieście często wolą wybudować się np. w Brześciu Kujawskim, gdzie cena gruntu może być o jedną trzecią niższa niż we Włocławku. Są tam też tańsze media - woda, wywóz śmieci, itp.
Budowa domu w Toruniu to bardzo droga inwestycja głównie dlatego, że grunty w mieście należą do najdroższych. Toruniowi rośnie jednak konkurencja. Plan zagospodarowania przestrzennego dla Lubicza Dolnego już obowiązuje, a dla Lubicza Górnego jest gotowy i czeka na publikację. - Dla sześciu najbardziej zurbanizowanych rejonów przygotowywane są w pierwszej kolejności - mówi Marek Olszewski, wójt Lubicza. - Dla Złotorii i Grębocina będą gotowe najpóźniej do końca pierwszego kwartału przyszłego roku.
Mieszkańców coraz więcej
Wójt Lubicza przyznaje, że brak planów zagospodarowania przestrzennego ogranicza rozwój gminy. Zdaje sobie jednak sprawę, że to ogólnoświatowa tendencja, iż inwestorzy indywidualni budują domy w miejscowości odległej o 10-15 kilometrów od miasta. - Tę tendencję zauważyliśmy już kilka lat temu - mówi. - Można powiedzieć, że szalone tempo budowy zaczęło się w XXI wieku. Przykładem może być Złotoria, gdzie od 2000 roku liczba mieszkańców się podwoiła.
Wydanie warunków zabudowy dla działek na terenach nie objętych obowiązującym jeszcze planem zagospodarowania przestrzennego trwa w Lubiczu około dwóch miesięcy.
Biznes
