- Od piątku za bochenek zwykłego chleba płacę 2 złote 40 groszy - mówi Grażyna Baranowska z Bydgoszczy. - To o 15 groszy więcej niż tydzień temu i o 45 groszy niż w listopadzie minionego roku. To jakieś szaleństwo! A przecież coś jeść trzeba i na chlebie oszczędzać się nie da.
Chlebówka o 20 procent!
Zdaniem Jarosława Bobkowskiego, szefa piekarni w podbydgoskiej Brzozie, wzrost cen pieczywa to efekt m.in tego, że drożeje mąka. - Przez tydzień cena tzw. chlebówki (mąki chlebowej - przyp. red) wzrosła o około dwadzieścia procent, a od sprzedawców tego surowca słyszymy, że do końca stycznia może ona podskoczyć o kolejnych dziesięć procent! - wyjaśnia. - To straszne, bo nie chcemy, by chleb był droższy. Konsumenci mogą tego nie zaakceptować. Ale nie mamy wyboru. Nie możemy dokładać do produkcji.
W sklepach bochenek zwykłego pieczywa z Brzozy kosztuje najczęściej 2,10 zł. - Przez droższą mąkę będziemy musieli podnieść jego cenę o 10 groszy - dodaje Jarosław Bobkowski.
- Też kupiłem droższą mąkę - przyznaje Jarosław Grochowalski, piekarz z Torunia, który twierdzi, że za kolejne podwyżki odpowiadają m.in. spekulanci.
Podobnie uważa Zbigniew Czarny z Młynów Tadeusza Michalczyka w Szczepankach (gm. Łasin): - Informacje ze świata o kolejnych klęskach, powodziach sprzyjają spekulacjom na rynku zbóż. Ceny pszenicy konsumpcyjnej doszły już do tysiąca złotych (netto) za tonę. Dlatego mąka też drożeje. W dodatku niektórzy rolnicy wciąż zwlekają ze sprzedażą zbóż i czekają na jeszcze wyższe stawki.
- Każda podwyżka uderza w piekarzy, a potem w klientów. Cena mąki cały czas idzie w górę - mówi Karol Chojnacki, syn właścicieli piekarni "Wiedeńska" z Włocławka.
Pieką w szarej strefie
Taka sytuacja na rynku powoduje, że coraz więcej pieczywa produkuje się w szarej strefie. - Na niektórych targowiskach i jarmarkach, prosto z samochodów można kupić "lewy chleb" po 1,70 -1,80 zł za bochenek o wadze 0,55 kg - mówi piekarz z Kujaw. - Nie ma na nich informacji o producentach, a sprzedawcy często podszywają się pod znane piekarnie, które nie mają z tym procederem niczego wspólnego. Jednak klienci szukają taniego chleba, więc kupują także ten wypiekany przez pseudopiekarzy.
- Tacy oszuści stanowią dla nas niezdrową konkurencję, bo nie płacą podatków i stać ich na sprzedaż tańszego chleba - dodaje Bobkowski.
