
W ubiegłym tygodniu sieć obiegły zdjęcia paragonów z jarmarku bożonarodzeniowego w Poznaniu, gdzie za 3 szaszłyki z dodatkami klientom przyszło zapłacić 167 zł. Czy podobne wydatki czekają odwiedzających jarmark świąteczny w Toruniu? Sprawdziliśmy.

Pani Daniela przyjechała na toruński jarmark z Iławy. - Byłam wcześniej na jarmarku w Gdańsku, tam był większy, ale klimatem ten toruński zupełnie nie odbiega - ocenia. Rynek Staromiejski odwiedziła razem z siostrą - panią Marią, która na co dzień mieszka w Toruniu. - Jest trochę inaczej niż w ubiegłych latach, ale czuć świąteczny nastrój. Chociaż trochę śniegu brakuje - uśmiecha się torunianka.

- Przed startem jarmarku rozmawialiśmy z wystawcami, żeby ceny nie były przerażające. Oczywiście nie mamy na to w pełni wpływu, bo każdy sam decyduje co i za ile sprzedaje, ale wystawcy mają świadomość, że nie mogą przesadzić, bo wtedy będą mieli mniej klientów - mówi Bartosz Zawieja, jeden z organizatorów jarmarku. - Myślę, że ceny na toruńskim jarmarku są rozsądne, zwłaszcza jeśli spojrzymy, jak to wygląda w innych miastach.

Pani Anna z mężem przyjechała do Torunia ze stolicy. Na toruńskim jarmarku są pierwszy raz. - Zdecydowanie czujemy świąteczny klimat, podoba nam się - chwali kobieta. - Myślę, że 14 zł za grzane wino to nie jest drogo. Zazwyczaj wszędzie jest taniej niż w Warszawie. Tam trochę strach iść na taki jarmark, a tu ceny są przystępne.