www.pomorska.pl/torun
Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun
Ile można było dostać?
Ile można było dostać?
1600 zł za likwidację szamba
50 proc. kosztów za likwidację azbestu
20 proc. kosztów za założenie kolektora słonecznego
500 zł za likwidację pieca węglowego
- Chciałem na wiosnę podłączyć się do miejskiej kanalizacji, liczyłem na pieniądze z miejskiej kasy - żali się pan Zdzisław, mieszkaniec Wrzosów. - W urzędzie powiedzieli, że teraz dopłat nie ma. Szkoda, będą musiał przesunąć inwestycję i uzbierać więcej pieniędzy.
To właśnie z pieniędzy zabranych z funduszu miasto mogło udzielać dotacji na cele pro środowiskowe, w tym na likwidowanie szamb i podłączanie się do systemu kanalizacji. Od nowego roku torunianie, tak jak i inni mieszkańcy kraju, od gminy nie dostaną ani złotówki. Dlaczego? Od 1 stycznia obowiązuje nowelizacja ustawy o ochronie środowiska, która likwiduje powiatowe i gminne fundusze. Wszystkie pieniądze z tego źródła trafiły do budżetu miasta. I od 2010 roku dochody pochodzące z opłat środowiskowych (np. za wycinkę drzew) i zasilające fundusz, teraz zasilą miejską kasę. Niestety, ustawodawca nie pomyślał o tym, jak te środki wykorzystywać na zadania związane ze środowiskiem.
- Teraz nie ma możliwości prawnej, żeby z budżetu dotować osoby fizyczne - informuje Szczepan Burak, dyrektor wydziału środowiska i zieleni. - Pytamy o to w resorcie środowiska, pytamy Regionalną Izbę Obrachunkową. Chcemy, by zajęli stanowisko, czy takie dopłaty można stosować. Na razie nie mamy odpowiedzi.
Miasto, chcąc kontynuować gminny program ochrony środowiska, zarezerwowało w budżecie na ten rok ok. 700 tys. zł na dopłaty. Dopóki jednak resort nie da możliwości prawnej, dopłaty będą wstrzymane.