Split - tchnienie przeszłości
W nadmorskich kawiarenkach, w kafejkach ukrytych w labiryncie Starówki, unosi się aromat gorącej chorwackiej kawy - też doskonałej, pochłanianej tu, mimo żaru lejącego się z nieba, hektolitrami. I travaricy (to taka odmiana żubrówki, traktowana jak lekarstwo), i kawy po prostu trzeba spróbować, bo to miejscowe specjały, stanowiące o swoistej magii tego pięknego kraju.
Pałac Dioklecjana
Jednak w nadadriatyckim Splicie (zwiedzamy go z Biurem Turystyczno - Pielgrzymkowym FRATER w Bydgoszczy) najważniejsze jest to, co pozostawił po sobie przed 1700 laty rzymski cesarz Dioklecjan.
Turyści spoglądający na Stare Miasto od strony nadmorskiej promenady nawet nie zdają sobie sprawy, że olbrzymia kamienna ściana z dziesiątkami okien, to pozostałość starożytnego pałacu cesarskiego. Wiele okien posiada okiennice - w dawnym pałacu urządzono 3 tysiące mieszkań.
Podczas spaceru po Starówce tchnienie przeszłości jest obecne na każdym kroku. Większa część Starego Miasta zawiera się w ruinach monumentalnej rzymskiej budowli, którą bardziej warownym miastem niż pałacem należałoby nazwać. Pałac Dioklecjana wzniesiono w latach 300-305 naszej ery. Otoczony był z czterech stron wysokim na 26 metrów murem, wyposażonym w 16 baszt i w cztery bramy.
Każdy odcinek muru liczył od 175 do 215 metrów. Dziś jest to ruina, ale jakże okazała! Wpisano ją na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Cesarz bez błękitnej krwi
W pałacu w Splicie (w czasach rzymskich było to Spoletnium) Dioklecjan zamieszkał już właściwie nie jako cesarz, a emeryt - abdykował bowiem w 305 r. Nie płynęła w nim błękitna krew - był synem wyzwoleńca z wybrzeża Dalmacji, później awansował na dowódcę pretorian, wreszcie obwołany został władcą imperium przez swych żołnierzy.
Dioklecjan zasłynął z prześladowań i okrucieństwa wobec chrześcijan (wydał edykty zabraniające kultu Jezusa Chrystusa).
Katedra
(fot. Fot. Marek Weckwerth)
Po śmierci ciało Dioklecjana spoczęło w mauzoleum. W VII wieku chrześcijanie wyrzucili jego szczątki do morza lub zakopali w nieznanym dziś miejscu, zaś mauzoleum przebudowali na kościół, a potem na katedrę pw. św. Dujama - męczennika zgładzonego przez Dioklecjana.
Katedrę można za opłatą zwiedzać, podobnie jak dawną świątynię Jowisza. Z katedralnej dzwonnicy roztacza się wspaniały widok na miasto.