Budynek stoi przy drodze krajowej nr 62, kilkaset metrów od malowniczego Jeziora Gocanowskiego. Jest wpisany do krajowego rejestru zabytków. Pierwsze opisy dworu pochodzą z 1754 i 1758 roku. Od 1785 roku prowadzona jest księga wieczysta. Pierwszym wpisanym do niej właścicielem był Isidor Zakrzewski. Obecny kształt pałac przyjął w 1865 roku. Budynek mocno podupadł po II wojnie światowej. Najpierw było tu przedszkole, a potem miejsca noclegowe dla pracowników sezonowych PGR-ów.
Spustoszony budynek
Jerzy Rasała prowadzi zakład budowlany. Gdy siedem lat temu remontował dach na gocanowskim dworku, postanowił, że go kupi. W 2007 roku stał się jego właścicielem.
- Budynek był mocno spustoszony. Tutaj praktycznie nic nie było. Ani podłogi, ani sufitu, ani jednego centymetra tynku. Niemal wszystko robiliśmy od podstaw - wspomina z dumą pan Jerzy.
Dbał o najmniejsze szczegóły. Na jarmarkach szukał starych mebli. Apartament dla nowożeńców wzbogacił o łoże, w którym podobno sypiał Napoleon.
Teraz hotel i stadnina
W pałacu otworzył restaurację. Zamierza tu organizować wesela i przyjęcia. Liczy również na zmotoryzowanych klientów przejeżdżających przez Gocanowo. Stawia na swojskie jadło. Warzywa, a nawet kaczki zamierza kupować od miejscowych rolników. W przyszłym roku w XIX-wiecznym parku, obok pałacu ma stanąć hotel na 60 osób, a w dalszej przyszłości stadnina koni - kolejne marzenie Jerzego Rasały.