Na początku roku z jednej z firm handlowych w Mogilnie zginął zabytkowy zegarek. Jego wartość wyceniono na 1900 złotych. 54-letni właściciel firmy zeznał policjantom, że szwajcarski zegarek został skradziony z szuflady, do której dostęp miały osoby przebywające w firmie. Jak informują policjanci najpierw wydawało się, że nie uda się rozwiązać sprawy kradzieży i odzyskać cennego zegarka. Aż nastąpił przełom, na jednym z portali aukcyjnych pojawiła się oferta sprzedaży identycznego zegarka. I dzięki temu policjantom udało się rozwiązać zagadkę. Okazało się, że ukradła go dziewczyna, która w firmie odbywała staż. Numer kontaktowy w ofercie sprzedaży okazał się numerem telefonu 17-letniej stażystki, pracującej w tej firmie. Mogileńscy policjanci kilka dni temu przedstawili młodej dziewczynie zarzut kradzieży. Teraz o jej dalszym losie zadecyduje sąd.
Chciała sprzedać ukradziony w Mogilnie cenny zegarek

Z firmy zginął wartościowy, zabytkowy zegarek. Ukradła go stażystka
Podaj powód zgłoszenia
d
A porównując sobie go do nowego - trochę vintage miugo - to jednak brałbym ten drugi. No ale to mój gust. Pani która zawinęła ten zabytkowy i tak by go nie nosiła pewnie, co nie?