Upał, odór, trudne warunki i kawał dobrze wykonanej roboty - tak swój pobyt w Iraku wspomina Marek Mieczysław Janka z Chełmna. Na misję ruszył z 8. Kompanią Rurociągów Dalekosiężnych, podlegającą pod JW 1196 w Olsztynie.
Przeczytaj także: Młode tenisistki stołowe z Chełmna dostały nagrody od burmistrza
- Jedyna taka w Polsce - mówi Marek Mieczysław Janka. - Wyjechałem z czwartą zmianą, na pół roku. I wystarczy, bo to bardzo ciężka służba. Zajmowałem się łącznością w Al Hillah. Przez całą bazę podłączyliśmy sygnały ostrzegawcze, by w sytuacji zagrożenia włączał się alarm. Wykonywali to sami Polacy.
Ciężko będzie mu zapomnieć twarzy dziewczynki, którą ojciec z premedytacją oblał kwasem. - Chciał wchodzić do naszej bazy, więc skrzywdził własną córkę, na opatrunki mogli przychodzić - opowiada żołnierz. - Koledzy musieli mnie trzymać, bym go nie dopadł. Serce się krajało patrząc na to dziecko.
Żołnierze szukali też sposobów na relaks.
- Graliśmy w piłkę i udało nam się dokopać wszystkim - dodaje Janka. - Oprócz nas byli tam Bułgarzy, Serbowie, pluton Armeńczyków i Mongołowie. Ci ostatni są świetnymi żołnierzami. U nich i u Turków w wojsku jest dyscyplina carska.
St. szer. Dariusz Danielewski uczestniczył w misji pokojowej w Republice Czadu.
- Byłem na drugiej zmianie - mówi Danielewski z Chełmna. - Wyjechałem tam z 10. Brygadą Logistyczną z Opola. Ciężko było się zaaklimatyzować - przez warunki pogodowe i masę pająków, skorpionów. Pracowałem jako kierowca w obsłudze. Dowoziłem wodę. Szybko porozumieliśmy się z miejscową ludnością, zajęła się dostarczaniem wody. Wtedy trafiłem do kuchni. Dużo się tam nauczyłem, a z nowych umiejętności teraz cieszy się żona.
To właśnie za rodzinnym domem tęsknił przez wszystkie miesiące rozłąki najbardziej.
- Większą część czasu spędzałem w bazie, mieliśmy dużo pracy - wspomina. - Stworzyliśmy zintegrowaną grupę z żołnierzami z Francji, Chorwacji, pilotami rosyjskimi. Większość znajomości była tylko na czas misji, ale te, które z kolegami zawarliśmy z Francuzami - trwają. Gdybym mógł, pojechałbym na misję pokojową jeszcze raz.