Kobieta uważa, że została nieprofesjonalnie potraktowana przez dermatologa, do którego udała się z swoim schorzeniem.
- Co to za lekarz, który patrzy na zegarek, bo kończy mu się dyżur, a na pacjenta nie zerknie? - mówi kobieta. - Musiałam biec na drugi koniec miasta. I nie wierzę w skuteczność takiego leczenia. Oni mają płacone od każdego pacjenta, nie pracują za darmo, a tak się zachowują.
Czytelniczka wskazuje, że kiedyś pacjentów kierowano do Bydgoszczy, gdzie uzyskiwali dobrą poradę i mogli liczyć na pewne efekty leczenia.
- Kiedy moje dzieci były małe zawsze tam jeździliśmy i byłam zadowolona - dodaje. - Nasi lekarze powinni tam kierować pacjentów, bo choć trzeba dojechać, to inaczej się człowiekiem zajmą. A może nasza przychodnia przy szpitalu zatrudni specjalistę?
Mariola Burc, dyrektor chełmińskiego szpitala, nie pozostawia złudzeń:
- Musielibyśmy najpierw znaleźć lekarza dermatologa, o co nie jest łatwo - podkreśla Mariola Burc. - Potem przejść przez całą procedurę formalną dotycząca rejestracji nowego produktu, co trwałoby co najmniej rok. Dopiero potem moglibyśmy przystąpić do konkursu na przyznanie na środków z NFZ. Dermatologa nie ma u nas od wielu lat, ostatni pracował przed reformą. Ale pacjenci nie muszą leczyć się u dermatologa w Chełmnie. Przypisanym jest się tylko do lekarza rodzinnego, specjalistów można sobie wybrać na przykład z Torunia, Grudziądza czy Świecia.
Chełmno. Dermatologa można wybrać
(mona)
- Lekarzy specjalistów możemy sobie wybierać - mówi dyrektor Mariola Burc
- Jestem niezadowolona z wizyty w prywatnej przychodni - skarży się chełmnianka. - Czy przy szpitalu nie może być takiego specjalisty?
