Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chełmno. Dyrektor Renata Laska: - Działy się dziwne rzeczy

tekst i fot. Monika Smól [email protected]
Rodzice doszli do porozumienia z dyrektor szkoły, Renatą Laską (na pierwszym planie), która przychyliła się do ich prośby i od przyszłego roku szkolnego klas nie wymiesza
Rodzice doszli do porozumienia z dyrektor szkoły, Renatą Laską (na pierwszym planie), która przychyliła się do ich prośby i od przyszłego roku szkolnego klas nie wymiesza fot. Monika Smól
- Chcemy, aby nasze dzieci kontynuowały naukę w takiej klasie, w jakiej ją zaczęły - mówią rodzice trzecioklasistów ze Szkoły Podstawowej nr 2. Swoje racje przedstawili dyrektor szkoły, Renacie Lasce.

Udało im się przekonać panią dyrektor do swoich racji - od pomysłu odeszła.

Spotkanie z rodzicami uczniów kl. III c, w czwartkowe popołudnie, dyrektor SP nr 2 rozpoczęła od stwierdzenia, że na pewno zaistniało nieporozumienie.

Tylko nieporozumienie?
- Tydzień temu odbyły się wywiadówki podsumowujące pierwszy semestr - mówiła Renata Laska. - Poprosiłam wychowawców klas trzecich, aby odczytali zarządzenie w sprawie zmiany organizacji oddziałów klas czwartych w roku szkolnym 2009/2010. W klasie III a jest 14 uczniów, gdy w klasie III c - 25 - to nie jest komfortowe dla dzieci, bo nauczyciel nie może w tej licznej klasie poświęcać im tyle czasu co w tej mniejszej.

Dyrektor wcześniej poprosiła Magdalenę Ludwikowską, która w Urzędzie Miasta zajmuje się oświatą, aby zapytała burmistrza czy przy liczbie 60 dzieci pozwoli na utworzenie trzech oddziałów klas czwartych. Włodarz zgodził się. Dyrektor Laska powołała więc komisję w składzie: Dorota Wasilkowska - pedagog szkolny - przewodnicząca oraz: Ewa Sikora, Maria Kaczorowska i Arleta Krzywdzińska-Grabowska - nauczycielki klas trzecich - członkowie. Miały one przedstawić nowy podział, po ukończeniu trzeciej klasy, obecnych trzecioklasistów. Komisja miała wyniki swojej pracy przedstawić dyrektor Lasce.

O kl. III c mówi się, jako o tej, w której poziom nauczania jest najwyższy. Rodzice już podczas wywiadówki poprosili wychowawcę swoich pociech, Marię Kaczorowską, o zorganizowanie spotkania z dyrektor Laską.

- Pani Kaczorowska powiedziała mi, że rodzice są niezadowoleni i chcą się spotkać, więc jest to zebranie - mówiła dyrektor SP 2. - Jednak przez ten tydzień wydarzyło się wiele dziwnych rzeczy. Wierzę, że uda nam się porozumieć, bo od jakości tego spotkania zależy los dzieci.

Informacja o planach nowego podziału klas dotarła już nawet do wizytator.

- Pani wizytator dzwoniła do mnie mówiąc, że jest zawiedziona, że nie walczę o trzy oddziały - relacjonowała dyrektor Laska. - Zdziwiła się, gdy jej oznajmiłam, że właśnie walczę. Wspomniała też o tym, że dałam rodzicom zarządzenie, a przecież przekazałam tylko po jednej kserokopii dla każdej wychowawczyni. Nieprawdą jest też, że to moja wina iż ta klasa jest tak liczna. Następowały rotacje, dzieci odchodziły, inne przychodziły. Zaufaliście szkole i mi posyłając tu dzieci, przy czym 10 jest z obwodu a 15 spoza, zaufajcie i teraz że chodzi o dobro dzieci.

Nieodpowiednie zachowanie
Zgodnie z relacją dyrektor Laski, zachowanie uczniów w szkole stało się bardzo niepokojące.

- Osobiście słyszałam, jak jeden z chłopców z tej klasy, stał na boisku otoczony grupa kolegów i wykrzykiwał "Nie pozwolimy jej na to, moja mama jej na to nie pozwoli" - cytowała dyrektor. - Dzieci są silne w grupie, inne w szkole niż w domu. Inaczej rozmawia się z dorosłymi a inaczej z dziećmi, nie mówi się im: "mama ci to załatwi". My z tymi dziećmi będziemy jeszcze trzy lata, wy całe życie. Pilnujcie, by nie zdarzyła się taka sytuacja, jak w szkole w Rykach.

Dzieci są przerażone
Do dyskusji włączyli się rodzice.

- Mówi pani, że to spotkanie dorosłych z dorosłymi, a nie poprosiła pani o spotkanie, tylko my to musieliśmy zrobić - mówiła Małgorzata Melerska. - Była pani z pedagogiem w klasach, pytała dzieci, co sądzą o tym przemieszaniu klas? Dzieci nie są przedmiotami. Są przerażone, że od września nie spotkają się ze swoją klasą.

- Nie chciałam informować dzieci zanim nie zapadnie decyzja - tłumaczyła dyrektor. - A z tą czas mamy do 30 kwietnia. A kto jest winny przerażenia dzieci? Trzeba im to było przedstawić z pozytywnej strony. Chcemy tak to zrobić, aby zachować przyjaźni, sąsiedztwo - gdy trzeba się wymienić zeszytami.

Podczas spotkania rodzice podkreślali, że nie wyobrażają sobie, by ich dzieci zmieszano w jedną klasę z tymi z kl. III a. Niedawno do klasy ich dzieci doszedł uczeń z III a, który z niej uciekał. Dyrektor Laska przyznała, że trzeba go było przenieść.

- Czyli to cała klasa bandytów? - dociekała Melerska.

- Nie możemy tak mówić, ale ten chłopiec nie mógł tam chodzić - skwitowała dyrektor.

- Zarządzenie, które pani wydała brzmi jak ukaz, z którym nie ma dyskusji - dodał Grzegorz Melerski, ojciec 9-latka. - Przecież skoro klasa III a to słaby oddział, do tego trudny wychowawczo, to lepiej by liczył mniej uczniów.

- Nie podjęłam decyzji, nie musimy tworzyć trzech klas po 20 uczniów - zapewniała Renata Laska.

Sytuację uspokajał burmistrz.

- Nie ma o co się kłócić - mówił Mariusz Kędzierski. - Dziwię się nutce agresji. Pani dyrektor mówi, że walczyła o trzy oddziały, ale przecież nie miała z kim - bo z kim - ze mną? Jako były nauczyciel wiem, że dwa oddziały 30-osobowe to dla belfrów byłby horror, a nie robota. Pewien jestem, że gdyby powołana przez dyrektor komisja, powiedziała jej, że to zbyt zwarte grono, by je rozbijać, odpuściłaby. Jeżeli rodzicom odpowiada, by w jednej klasie było 14 dzieci, w drugiej - 25, to nie ruszamy tego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska