Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chełmno. Odór nie zabija, ale drażni

Monika Smól
To zza Wisły - z Mondi S.A. dociera do nas odór. Tam  zapewniają, że nie ma zagrożenia dla ludzi.
To zza Wisły - z Mondi S.A. dociera do nas odór. Tam zapewniają, że nie ma zagrożenia dla ludzi. Fot. Monika Smól
O to, by w mieście pojawiła się stacja kontroli stężenia gazów, które wydostają się instalacji świeckiego Mondi powalczy dyrektor Mariusz Felsmann.

W ubiegłym tygodniu, przypomnijmy, poinformowaliśmy świecką firmę Mondi S.A , że za jej sprawą chełmnianie czują silny odór. Nie pierwszy raz, zresztą. Zazwyczaj wyczuwalny jest nocą i nad ranem.

Nie gromadzimy gazów

W Mondi sprawdzili, co mogło spowodować tę sytuację. Wyjaśniają, że podczas produkcji papieru powstają gazy złowonne (odory), m.in. merkaptany. To wyjątkowo przykre zapachy. W Mondi zapewniają, że na bieżąco je utylizują.
- Instalacja, w której to robimy jest zautomatyzowana i sterowana komputerowo - mówi Tomasz Katewicz, dyrektor produkcji Mondi S.A. - Zakład i instalacja pracują w ruchu ciągłym, nie mamy technicznych możliwości gromadzenia gazów i wypuszczania ich nocą - odpowiada na zarzuty, że najczęściej smród czuć w nocy i nad ranem.
- To, że odór czuć o tej porze, to przypadek. Na przykład 18 kwietnia była siedmiominutowa przerwa techniczna w pracy spalacza podstawowego, ale natychmiast uruchomiono rezerwowy -wyjaśnia dyrektor produkcji. Właśnie w tym czasie śmierdzące gazy dostały się do atmosfery.
- Stężenia tych gazów w naszym zakładzie nie są groźne dla zdrowia, ale mogą być uciążliwe zapachowo - przyznaje. - Spadek ciśnienia atmosferycznego potęguje efekt, podobnie zmiany kierunku wiatru. Na podstawie danych ze stacji monitoringu w Górnym Grucznie i Świeciu przy ulicy Kolejowej analizujemy, co i w jakich ilościach dostaje się z zakładu do powietrza. Nie przekraczamy dopuszczalnych poziomów stężenia gazów w powietrzu. Co roku kontroluje nas Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
Mariusz Felsmann, dyrektor sanepidu w Chełmnie, który - jak burmistrz Mariusz Kędzierski - napisał wniosek do WIOŚ o kontrolę w Mondi, wskazuje sprzeczności w informacji z tej firmy.
- Słowa dyrektora świadczą o braku dbałości o monitoring gazów złowonnych, emitowanych podczas procesów technologicznych - mówi szef PSSE. - Jeśli, co podkreśla dyrektor, system neutralizacji gazów jest zautomatyzowany, dlaczego kilka minut nie działał, a śmierdzący gaz ulatniał się do atmosfery? Spalacz rezerwowy nie uruchomił się natychmiast, bo nie czulibyśmy merkaptanów. Usytuowanie stacji monitoringu w Górnym Grucznie i Świeciu - linia północ-południe - jest wygodne dla Mondi, bo wiatry w regionie wieją zazwyczaj z kierunków zachodnich - w stronę Chełmna. A tu stacji monitoringu firma nie ma.

Chcemy stacji w Chełmnie

- Choć emitowane do atmosfery merkaptany nie wywołują wprost zaburzeń, to i tak są szkodliwe dla zdrowia - zaznacza Mariusz Felsmann. - Jak możemy w Chełmnie czuć się dobrze, gdy co jakiś czas budzimy się w oparach gazów złowonnych - czyli smrodu utrzymującego się w domach i zakładach pracy godzinami? Taki dyskomfort służy zachowaniu zdrowia? Będę reagował na każdy przypadek obecności gazów złowonnych w mieście.
- Będę dążył do zlokalizowania w Chełmnie stacji monitoringu gazów emitowanych przez sąsiada zza Wisły - zapowiada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska